To co się wydarza jest właściwe i powinno uzyskać wsparcie. Określone zdarzenie wygląda na złe lub na niekorzystne* tylko wówczas, gdy nie rozumiemy dostatecznie kontekstu danego zjawiska czy zdarzenia.(Joe Goodbread w Dreambody Toolkit)

*wyjatkiem sa naduzycia!

Nie da się wieść przyjemnego życia jeśli nie żyje się mądrze, dobrze i sprawiedliwie i nie da się żyć mądrze i dobrze i sprawiedliwie, nie żyjąc przyjemnie. (Epikur)

poniedziałek, 20 października 2014

Koniec

Nie przywitalam sie, ale sie pozegnam. Koniec Psychecafe:)
Trzymajcie sie!

poniedziałek, 22 września 2014

 Im więcej człowiek wie o sobie w kontekście wielości doświadczeń, tym większa jego szansa by nieoczekiwanie, pewnego pięknego poranka, móc zdać sobie sprawę z tego, kim on w istocie jest – czy raczej Kim (wielka litera) „on” (w cudzysłowie) w Istocie (wielka litera) Jest (wielka litera).

/Aldous Huxley/

Too many drugs


czwartek, 11 września 2014

Prawa psychologiczne mówią, że kiedy sytuacja wewnętrzna nie jest uświadamiana, to wydarza się ona w świecie zewnętrznym jako los. Można powiedzieć inaczej, że ...kiedy dana osoba nie staje się świadoma swoich wewnętrznych sprzeczności, świat musi z konieczności zrealizować ten konflikt w świecie zewnętrznym, który musi zostać rozdarty na przeciwstawne połowy.

Carl Gustav Jung
 Człowiek, który potrafi rozmawiać z drzewem, nie potrzebuje psychiatry. Niestety, sporo ludzi uważa inaczej.

czwartek, 4 września 2014

Der goldene September

Der goldene September...

genieße...
genieß es !
genießt du?

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Im głębsze przeżycie, tym głębsza zmiana w  człowieku. 

niedziela, 24 sierpnia 2014

Z planety Zakochanych...

 W związki wchodzi sie ani nienasyconym, ani zrezygnowanym – ale zaopiekowanym, czyli "pelnym", doroslym i wtedy miłość jest dużo prostsza.


A jaka przyjemna...

:D

czwartek, 21 sierpnia 2014

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Narcyz w kurorcie

 
Dlaczego atrakcyjne i wykształcone kobiety tkwią w związkach, z których zdrowy rozsądek nakazuje uciekać? Jeżeli w dzieciństwie odczuwały deficyt miłości, jeżeli uczucia kojarzyły im się z tęsknotą, narcyz znakomicie wpasuje się w ich potrzeby. Mają o kogo walczyć i zabiegać, a ich poświęcenia utwierdzają je w przekonaniu, że kochają. W porównaniu z nieprzewidywalnym i niedostępnym mężczyzną, odpowiedzialny partner wydaje im się nudny. Uzależniają się od niepokoju, niepewność działa jak zastrzyki adrenaliny. Choć wygląda to na przypadek beznadziejny, jeśli nie umiesz odejść od narcyza, możesz nauczyć się z nim żyć. Na początku pozbądź się złudzeń, że któregoś dnia weźmie cię w ramiona, przeprosi za trudne lata i obieca poprawę. Zachowuj dystans do jego kłopotów. Dbaj o bliskie kontakty z przyjaciółmi i rodziną. Gdy on nie chce ci towarzyszyć w spotkaniach, idź sama. Pamiętaj o własnym dobru. Nie daj sobie wmówić, że jesteś mniej wartościowa i głupsza. Próby umniejszania ciebie to tylko strategia przykrywająca jego kompleksy. Tak jak radzi Nina W. Brown: w związku z narcyzem kieruj się rozumem, nie sercem.

   

Autor: Maria Barcz

Tabletka

Jestem tabletka na uspokojenie.
Działam w mieszkaniu,
skutkuję w urzędzie,
siadam do egzaminów,
staję na rozprawie,
starannie sklejam rozbite garnuszki-
tylko mnie zażyj
rozpuść pod językiem.
Tylko mnie połknij.
tylko popij wodą

Wiem, co robić z nieszczęściem
Jak znieść złą nowinę,
zmniejszyć niesprawiedliwość
Rozjaśnić brak Boga,
Dobrać do twarzy kapelusz żałobny.
Na co czekasz -
Zaufaj chemicznej litości

Jesteś jeszcze młody (młoda)
Powinieneś (powinnaś) urządzić się jakoś
Kto powiedział,
Ze życie ma być odważnie przeżyte?

Oddaj mi swoją przepaść -
Wymoszczę ją snem
Będziesz mi wdzięczny(wdzięczna)
Za cztery łapy spadania

Sprzedaj mi swoją duszę
Inny się kupiec nie trafi,

Innego diabła już nie ma.


/W.Szymborska/

sobota, 16 sierpnia 2014

Slabostki


jesteśmy jak dzieci ocalałe cudem
na planecie starców
w słodkiej mgle zdziwienia
wzniecamy pożary w umywalkach
liżemy świeżo zerwane sople lodu
zagrzebujemy w ziemi kwiaty za szkłem
oraz wszystkie nasze sekrety
- jesteśmy przyjaciółmi, rodzeństwem i kochankami
jesteśmy dla siebie i dla nikogo

Ze starego dziennika

poniedziałek, 28 lipca 2014

Medytacja na Matce Ziemii

(Praktyka ta jest przyjemna oraz pomaga w oswojeniu sie z wlasna kruchoscia i smiertelnoscia oraz w nieodzieleniu od natury- poczuciu jednosci z Natura)
Potrzebne sa: kawalek natury oraz odsloniete czesci ciala.
Nalezy polozyc sie na Ziemii w pozycji jak na obrazku nizej:
 

Egoizm

"Egoizm nie polega na tym, że żyje się tak, jak się chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy – to niezwykle błyskotliwa sentencja autorstwa Oskara Wilde’a.
Zwykle tak to już jest, że w stosunku do ludzi mamy szereg roszczeń, i wobec tych bliższych, i dalszych, i zupełnie nam dalekich. Chcielibyśmy przecież, by codzienność upływała pod dyktando naszych wyobrażeń. A egoizm zarzucamy tym, którzy nie spełniają naszych oczekiwań.
Nasz świat stałby się o wiele piękniejszy, gdybyśmy pozwalali na to, by każdy żył tak, jak chce, i sami również potrafili żyć w ten sposób. Im bardziej jednak jesteśmy cherlawi duchowo, im większą czujemy w sobie niemoc, tym więcej w nas roszczeń wobec bliźnich, oskarżeń pod ich adresem oraz skłonności do wchodzenia z nimi w toksyczne relacje – ślepi prowadzą niewidomych. W konsekwencji stajemy się coraz bardziej zmaltretowani psychicznie, pokaleczeni i zagubieni. Uważamy przy tym błędnie, że czujemy się podle wyłącznie dlatego, ponieważ inni są egoistami.
Akceptowanie faktu, że inni żyją i myślą w – nawet krańcowo – odmienny sposób od naszego, wynika z siły człowieka, z tego, że, będąc wolny, potrafi także innym dawać wolność. Ludzka słabość tymczasem chce z bliźnich czynić dla siebie niewolników – przy czym własne chciejstwo zaczarowuje najczęściej słowami „przyjaźń”, „miłość”, „poświęcenie”. W ślepocie i ograniczoności nie przypuszcza nawet, że autentyczna przyjaźń, miłość albo poświęcenie wynikają wyłącznie z siły człowieka, z jego poczucia własnej wolności.
Rzecz znamienna: osoby słabe i sfrustrowane ogromnie podziwiają tych, którzy poświęcają się dla innych, kochają i potrafią budować trwałe przyjaźnie. Ale stawiają na piedestale takich ludzi wyłącznie egoizmu. Mniej albo bardziej świadomie kalkulują: „Jeśli X jest tak wspaniały, to także wobec mnie postępowałby hojnie i szlachetnie”. Z drugiej strony – może dziać się odwrotnie. Jak zauważał Nietzsche, małość zionie nienawiścią do wszystkiego, co ją przerasta."


Wiecej  Szczawinskiego
(pogrubienie moje)

sobota, 26 lipca 2014

Szczescie

Anna Dymna o szczęściu:

„Szczęście” – to piękne słowo powtarzamy często. Używamy go zawsze, gdy składamy komuś życzenia w urodziny czy na Nowy Rok. Zastanawiam się, kiedy zaczęłam naprawdę myśleć, co to słowo znaczy, i czy ja jestem szczęśliwa. Gdy byłam młoda, zgrabna, zdrowa, sprawna, silna, gdy z impetem i powodzeniem wchodziłam w zawód otoczona tłumem ludzi, przyjaciół, wielbicieli, gdy byłam zakochana i kochana, nigdy nie zastanawiałam się, czy jestem szczęśliwa.

Biegłam do przodu, pracowałam dzień i noc, bawiłam się i spotykałam z ludźmi… po prostu żyłam i nie analizowałam pojęcia „szczęście”. Nie miałam takiej potrzeby ani czasu. Dopiero gdy skończyłam 27 lat, kiedy nagle zaskrzypiała oś ziemska i zadrżało moje życie , gdy przeżyłam pierwsze tragedie, musiałam zatrzymać się na chwilę i odkryłam nagle wiele rzeczy. Wtedy dopiero zaczęłam widzieć i nazywać swoje szczęścia. To są, oczywiście, moje odkrycia. Takie odkrycia zostały znalezione i opisane przez wielkich myślicieli, filozofów, poetów. Ale nagle te wszystkie maksymy, sentencje, powiedzenia, mądrości, które jeszcze niedawno brzmiały dla mnie jak slogany i słowa wielkie na wyrost, stały się dla mnie oczywiste, proste i zrozumiałe – moje. Odkryłam wbrew wszelkiej logice zdarzeń, że jestem szczęśliwa i bogata i że nikt mi tego nigdy nie zabierze… może tylko śmierć.A przecież poddawana jestem wszystkim stratom, tragediom; dotyka mnie przemijanie, odchodzenie bliskich, walczę z różnymi zdrowotnymi problemami, z bólem i niedogodnościami wieku, z przemijaniem mojego pokolenia, z przewartościowaniem moich prawd, ze zmianami czasów. A jednak właśnie teraz wiem, że jestem szczęśliwa. Odkryłam, że szczęście jest we mnie, że jest to siła, którą dostałam od innych, ale też, na którą pracowałam sama całe życie.Co takiego odkryłam?
SZCZĘŚLIWE DZIECIŃSTWO
Jestem szczęśliwa, bo miałam wspaniałe dzieciństwo. Właśnie ono dało mi szansę, podstawy, fundament, na którym mogłam budować i nadal buduję swoje życie. We wszystkich trudnych chwilach wspomnienia dzieciństwa dają mi siłę. Pamiętam wszystko: rozmowy z Mamą, wspólne wycieczki po górach i cotygodniowe wypady z namiotami nad Rabę i Dunajec, łowienie ryb z Tatą, każde święta pełne domowych zajęć, rozgrywki w chińczyka i inteligencję, każde wakacje na polach namiotowych nad morzem , robienie przetworów na cały rok, gotowania z Mamą, lepienie setek pierogów, niedzielne seanse kinowe z Tatą i Braćmi, smak czekolady z orzechami laskowymi, którą dostawałam raz w roku na imieniny, szaleństwa na podwórku z Braćmi i Kolegami… Pamiętam wszystko! Nawet popołudnia niedzielne, gdy w półmroku pokoju siedziałam z Mamą na tapczanie, słuchałyśmy radia, Ona piła kawę, a ja czesałam jej czarne włosy. Pamiętam każdą rozmowę, swoje pytania i odpowiedzi Mamy, każdy moment, ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Nie mieliśmy dużo pieniędzy, wszystko robiliśmy sami… Tata był złotą rączką i umiał robić wszystko od zegarka, po pralkę, piekarnik, odkurzacz. Mama sama szyła, robiła na drutach, gotowała wspaniale, zapełniała spiżarnię wszystkimi zapachami lasów, sadów, ogrodów. Jako dziecko, we wszystkim brałam udział, wszystkiego uczyłam się od Rodziców i nigdy nie podejrzewałam nawet, że takie dzieciństwo to najlepsza droga i szansa do odkrycia radości i prawdziwego szczęścia. Mimo że moi Rodzice umarli wiele lat temu, są ze mną zawsze i naprawdę żyją póki ja będą żyła. Tak, to Oni dali mi podstawę, szansę, bym mogła odkryć szczęście.
MIŁOŚĆ
„Miłość jest wszystkim co istnieje” – to słowa poetki, Emily Dickinson.
MIŁOŚĆ DO ŻYCIA
Rodzice uczyli mnie miłości do życia, zachwytu nad światem. Mama odkrywała przede mną i tłumaczyła największe tajemnice sensu istnienia: podczas wypraw do lasu, podglądania ptaków i pracy mrówek w mrowisku. Opowiadała bez wielkich słów o tym, że na świecie wszystko jest po coś, że życie jest skarbem i szansą…Dopóki umiem zachwycać się wschodem i zachodem słońca, dopóki codziennie, bez względu na sytuację, cieszę się, że budzę się rano i nastaje nowy dzień, dopóty będę szczęśliwa. A uczę się tego całe życie od wielu ludzi. Odkryłam, że szczęściem jest fakt, iż oddycham, że mam dwie ręce i umiem chodzić. Uzmysłowili mi to ludzie, którzy już nie chodzą, nie mogą ruszać rękami, nie potrafią sami oddychać. Oni nauczyli mnie cieszyć się małymi rzeczami i chwilami. Dali mi siłę do tego, by przezwyciężać ból i nigdy nie załamywać się w trudnych chwilach. Mogę śmiało powiedzieć, że kocham życie i jestem właśnie z tego powodu szczęśliwa.
MIŁOŚĆ DO LUDZI
Człowiek jest dobry i wspaniały, tylko czasem o tym nie wie. Tak mówiła moja Mama. Wciąż sprawdzam, czy miała rację. Ale wiem jedno: że dla człowieka najlepszym schronieniem i szczęściem jest drugi człowiek. Wiem też, że największym cierpieniem naszych czasów jest samotność.
PRZYJACIEL
Gdy człowiek ma Przyjaciół, gdy potrafi im wierzyć i ufać , przebaczać i wspierać, to czuje się zawsze potrzebny i szczęśliwy.
NAJBLIŻSZA SERCU OSOBA
Oczywiście ważne jest, by znaleźć swoją drugą połowę, by komuś ofiarować swoje uczucia. Całe życie kocham Mężczyznę. Moja pierwsza, wielka miłość, Mąż Wiesław Dymny umarł 34 lata temu. Ale ta miłość trwa, nie przemija. On jest ze mną przez cały ten czas. Pomaga mi i wspiera. Miłość jest silniejsza niż śmierć. Teraz już to sama wiem. Myślę, że Wiesiu czuwa z góry nad tym, bym była szczęśliwa. I jestem. Nigdy nie byłam sama. Kocham i jestem kochana, choć żadnej miłości nie można porównywać i mierzyć centymetrem ani termometrem. Myślę, że gdyby nie Dymny, nigdy nie byłabym taka, jaka jestem, i nigdy nie potrafiłabym tak kochać . Myślę, że mój obecny Mąż też ma szczęście. Nigdy nie kocha się, by coś osiągnąć, zdobyć, by się wzbogacić, nie kocha się po coś. Kocha się, bo się kocha i już!
DZIECKO
Zawsze chciałam mieć dzieci. Mam zawód, który potrafi pochłonąć całkowicie, bardzo zaborczy i zazdrosny o inne miłości. Można się w nim zatracić. Zofia Jaroszewska, moja wielka Przyjaciółka i wielka przedwojenna jeszcze Aktorka zawsze mi powtarzała: „Aniu, pamiętaj, musisz mieć jakąś miłość poza zawodem, musisz mieć dziecko, by poznać, co ważne i ważniejsze, by uzyskać harmonię w życiu”. Teraz już wiem, że miała rację. Mam syna. Wprawdzie jedynego, ale, mimo przeciwności losu, sama go urodziłam. Dziecko to obowiązek, odpowiedzialność. To nieprzespane noce, wiele zmartwień i lęków. Ale jakie to szczęście! Nabrałam dystansu do wielu rzeczy, uspokoiłam niepewności wyborów, poczułam się naprawdę na zawsze potrzebna. W dodatku dziecko odświeża spojrzenie na świat. Przypomina o wielu pięknych rzeczach, o których człowiek, biegnąc przez życie, zapomina, które depcze i uważa za mało ważne. Ten moment, gdy zobaczyłam mojego Michała po raz pierwszy, był prawdziwym szczęściem. I moment ten trwa nieprzerwanie już 26 lat. Znam kobiety, które nie mogą urodzić dzieci, ale są matkami i też są szczęśliwe. Wychowywać małego człowieka, uczyć go chodzić po ziemi, uczyć kolorów i smaków życia to wyzwanie i spełnienie prawdziwego szczęścia. I z tego powodu jestem szczęśliwa. I jest szansa, że mój syn przeniesie to szczęście dalej poza moje życie.
PODOPIECZNI
Odnalazłam też szczęście tam, gdzie go w ogóle nie szukałam. Wśród ludzi niepełnosprawnych intelektualnie, wśród chorych i niepełnosprawnych Przyjaciół. To się tak jakoś samo stało, bez kalkulacji, wyrachowania, szczególnych wyborów i decyzji. Poznałam Ich pewnego dnia, „przytulili mnie” i nigdy już nie mogłam o nich zapomnieć. Zobaczyłam Ludzi, którzy żyją tak blisko, którzy są bezradni i czyści jak dzieci, a o pomoc nawet nie umieją poprosić. I tak już przy Nich zostałam. Gdy Im pomagam, gdy widzę uśmiech na Ich twarzach, to czuję gdzieś tam w środku, że jestem naprawdę szczęśliwa. Oni odkryli przede mną całe nowe światy wrażliwości, potrzeb, zdumiewającego piękna. Zauważyłam, że jestem szczęśliwa, gdy mogę Im być w czymkolwiek potrzebna. Po kilku latach doszłam nawet do tego, że pomagam Im po to, by zrobić coś ważnego dla siebie, by poczuć szczęście. Może to jakoś dziwnie brzmi. Ale to prawda!
WAŻNE SPOTKANIA I CHWILE
Mam jeszcze jedno szczęście. Przez całe prawie życie spotykam wspaniałych ludzi. Są wśród nich wielcy aktorzy, poeci, pisarze, muzycy, wokaliści, reżyserzy, filozofowie, ale też nikomu nieznane, proste i niezwykłe zwyczajne osoby. Kolekcjonuję spotkania, rozmowy z nimi. Pamiętam wiele ich mądrych słów, a chwile spędzone z nimi to prawdziwe chwile szczęścia. Nie wiem, dlaczego tak ważne są dla człowieka te pozornie mało istotne momenty; dlaczego obiad z Czesławem Miłoszem na moim tarasiku w Rząsce i rozmowa o kotach i drzewach powraca do mnie przez wiele lat w najmniej oczekiwanych momentach, wspomnienia rozmów z Jurkiem Bińczyckim podczas grzybobrania w lasach gdzie kręciliśmy „Znachora”, spotkania z Janem Kottem, chwile z Władysławem Hańczą, każda praca z Gustawem Holoubkiem, ale też bajania starej babuleńki z Drogini czy spotkania w szpitalu z nieżyjącym rozmówcą z programu „Spotkajmy się” chorym na mukowiscydozę pamiętam jakby były przed godziną. Tak samo krótka zaduma przed „Słonecznikami” Van Gogha , obraz rozgwieżdżonego nieba sierpniowego czy wielkiej migracji zwierząt w Kenii, spektakl w teatrze czy dobry film dziwnie odmienia moje życie. Jakie to szczęście, że nauczyłam się kolekcjonować te skarby. Dzięki takim zbiorom pamięci czuję się szczęśliwa. Już na zawsze. W dodatku nauczyłam moją pamięć zapominać rzeczy złe i tragiczne, tak zapominać, by je znać ale by nie bolały i nie wywoływały nienawiści, żądzy zemsty i pryszczy złości na twarzy.
PRACA
Gdy zastanawiam się, kiedy i gdzie czuję się naprawdę szczęśliwa, to niezmiennie od czterdziestukilku lat myślę o scenie i teatrze. Tak. Tam czuję się bezpiecznie, na swoim miejscu – to jest mój azyl. Tu przeżyłam chwile największej radości, największego napięcia, największego szczęścia, wzruszenia, wolności. Tu czuję się potrzebna przez tyle lat! Na scenie słyszę oklaski, które sprawiają, że serce nie pęka z wysiłku i ogarnia mnie chwila szczęścia. Już w Biblii napisane jest, że człowiek tym różni się od innych istot, że może się cieszyć z pracy swojej. Adam z Ewą zgrzeszyli kiedyś w Raju i sprawili, że musimy pracować w pocie czoła. Jakież to szczęście, gdy praca daje ci satysfakcje, sprawia przyjemność. Mnie sprawia ogromną. Jestem więc szczęściarą.. O szczęściu mogłabym pisać godzinami. Pracuje nad nim całe życie, prowokuję je, walczę o nie, staram się na nie zasłużyć, uczę się dostrzegać je w małych rzeczach, w ludziach, w tym, co dokoła. Im więcej lat mija, tym wyraźniej widzę, że jestem wybrańcem losu . Zdaję sobie z tego sprawę i coraz częściej się uśmiecham. Życie jest jedno i piękne. Moim obowiązkiem i każdego człowieka jest być szczęśliwym. I wiem, jak dużo zależy ode mnie. Bo szczęście tak naprawdę mam w sobie. Muszę je tylko wydobyć na światło dzienne… a to, co mnie spotyka daje mi szansę, by je w sobie odnaleźć. Teraz mi siedzi przy komputerze czarny kocur Haszysz i udaje myszkę. Mruczy, widać jest szczęśliwy. Od niego też się uczę szczęścia.

wtorek, 22 lipca 2014

Cwicze z Chodakowska

Cwicze z Chodakowska program na wewnetrzne partie ud :)))
Dzien 1 dzis - zaliczony.
Plan jest robic codziennie do czwartku 31.


niedziela, 20 lipca 2014

O milosci i czuciu

Każda emocja jest uczuciem, nie każde uczucie jest emocją.


Uczucie nie jest myślą ani przekonaniem; jest czymś więcej niż procesem umysłowym, ponieważ angażuje ciało. (…) Można je więc uważać za siłę jednoczącą ciało i umysł.


Dlatego milosc jest czyms wiecej niz procesem umyslowym, poniewaz angazuje cialo w trzech obszarach:
mozg-serce-genitalia w przypadku milosci romantycznej,
mozg-serce w przypadku milosci blizniego, inaczej zwanej empatia (wspolodczuwaniem),
i tylko mozg w przypadku tylko pierdolenia o milosci, zamiast tez odczuwania sercem. W tym ostatnim wypadku dwa wazne obszary (serce, genitalia) sa wyparte ze swiadomosci, co nie oznacza automatycznie ich transcendencji. Wystarczy przywolac tu przyklad afer pedofilskich u pewnej uprzywilejowanej grupy zawodowej.


Umyslowa abberacja to brak empatii / u pedofilow i psychopatow/


Mozna odczuwac i myslec milosc do:

  • Samego procesu życia jako takiego. Bo zyjemy...i nie wiadomo jak dlugo..ale zyjemy
  • Radości istnienia.
  • Piękna, które widac.
  • Innej osoby. Innych osob.
  • Wiedzy. Stad pochodzi pasja!
  • Procesów naszego umysłu. Pasja!!
  • Naszego ciała i sposobu jego funkcjonowania.
  • Zwierząt, ptaków, ryb.
  • Roślinności we wszystkich formach.
  • Wszechświata i jego mechanizmów działania.

Ladacznica


środa, 16 lipca 2014

O empatii

Brak empatii u spierających się oponentów powoduje polaryzację stanowisk oraz ich zaostrzenie do stopnia uniemożliwiającego rozwiązanie konfliktu w sposób inny niż siłowy. Zdolność odczuwania empatycznego, jako podstawa zrozumienia oponentów jest wstępem do wybaczenia. (przy czym ten kto cierpi, fizycznie lub psychicznie, ma pierwszenstwo w uzyczeniu mu empatii).  Osoby empatyczne dzięki znakomitemu wczuciu się w sytuację i psychikę innych stron mają zdolność rozwiązywania konfliktów, w związku z czym często pełnią rolę mediatorów.

Osoby pozbawione zdolności do empatii są bardzo agresywne, o silnej osobowości, narzucające swą wolę i wizję świata, nie znoszące sprzeciwu, nie uznające argumentów innych stron, nie dopuszczające do swojej świadomości możliwości własnej pomyłki lub błędu, wysoce konfliktowe, bezkompromisowe. (za: wiki)

Empatia nie jest wyuczalna. Jest dana z natury (geny, neurony lustrzane) jako cecha albo nie.
Treningi kompetencji emocjonalnych i terapia zwiekszaja empatie tylko jesli jest dana z natury (predyspozycje genetyczne).  Temat do konca niezbadany.

Lekarstwo na matrix :)


poniedziałek, 14 lipca 2014

Jaki Pan taki Plan

Reprezentację Joachima Loewa nazywa „drużyną ze stali, zbudowaną tak, aby wygrywać”. „Wygrywa dlatego, że myślała o tym, żeby to zrobić i potem cel ten zrealizowała”- podkreśla. Włoski komentator przyznaje: „Niemcy wygrali dzięki słowu, które w nas wywołuje strach: plan”.
/cyt.z internetu/
Dość powszechnym jest, że rozpoczynamy terapię z silną (czasem świadomą, a czasem nie) nadzieją, iż uda nam sie rozwiązać własne problemy, jeśli zmienimy naszych rodziców, partnerów, szefów, członków rodziny. Tymczasem trzeba stwierdzić – nie bez bólu na poziomie emocjonalnym – że jedyną osobą, którą możemy naprawdę zmienić, jest ta która przyszła na terapię. Musimy wyrzec się pragnień noszonych w sobie od dzieciństwa oraz, na ogół przejść długi okres żalu, żeby zrezygnować z projektu zmienienia innych, zmuszenia ich, by nas w końcu usłyszeli, nakłonienia do tego by na nas reagowali, by uznali nasz subiektywny świat za słuszny. Poznajemy różnicę między „naprawianiem” kogoś lub czegoś a znajdowaniem sposobu radzenia sobie z własną sytuacją (…)Wiele osób (…) spodziewa się że (terapia) jet formą lamentowania, rytualnym zaproszeniem do obwiniania swoich opiekunów z dzieciństwa o własne błędy i słabą wolę. (…) To prawda że na wczesnych etapach terapii wielu pacjentów zaczyna się użalać na członków swojej rodziny (…) Z biegiem czasu jednak, gdy wszystkie te rozczarowania zostaną już przepłakane i zaakceptowane, pojawia się nastawienie odwrotne. ( …) W miarę jak klienci zaczynają się czuć bardziej dorośle, pojmują że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Infantylne żądania, by świat był wobec nas w porządku, zastępowane są przez kolejne stwierdzenie, że choć życie nie jest fair, to niesie ze sobą możliwość tworzenia, odczuwania przyjemności i satysfakcji.
Wszelkie przewinienia zanim zostaną wybaczone, najpierw muszą zostać wyznane. Zazwyczaj na początku terapii na poziomie intelektualnym wiemy, że nasi rodzice mieli swoich rodziców, że oni też kiedyś byli dziećmi, które doznały krzywd ze względu na czyjeś błędy czy zbiegi okoliczności. Jednak po to, by poczuć, że wybaczamy tym, którzy wobec nas zawinili, dobrze jest owe przewinienia najpierw uznać i zbadać ich konsekwencje. Musimy też zauważyć, że i my popełniliśmy takie same błędy albo że łatwo byłoby nam je popełnić. Terapia ( …) zachęca do wyrzucenia żalów (…) gniewu (…) do poczucia smutku z powodu tego co się stało, i wreszcie do podgodzenia się z faktem, że choć nie da zmienić się przeszłości, to jednak przyszłość możemy ukształtować dzięki rosnącemu poczuciu sprawstwa.
(…) uczymy się traktować swoje problemy i ograniczenia z mniejszym samokrytycyzmem. Zamiast atakować siebie, staramy się zmienić to, co zmienić można, oraz rozwijamy umiejętność pocieszania ( a nie atakowania) siebie w sytuacji, gdy czegoś zmienić się nie da. W miarę jak zaczynamy coraz bardziej akceptować siebie i nasze wady, uświadamiamy sobie, że jesteśmy coraz bardziej współczujący wobec innych (…)”

/Nancy McWilliams, Psychotearpia psychoanalityczna/

niedziela, 13 lipca 2014

środa, 9 lipca 2014

:D



Sutra 666

Mysl to forma odczuwania, a odczuwanie - myslenia.

7:1

Jak to mozliwe :D
Nikt sie nie spodziewal...
Zabraklo fajerwerkow...

poniedziałek, 7 lipca 2014

niedziela, 6 lipca 2014

Jeśli jedna osoba ma urojenia, mówimy o chorobie psychicznej. Gdy wielu ludzi ma urojenia, nazywa się to religią...W roku 1981 w Rzymie dokonano zamachu na papieża, a swoje ocalenie Jan Paweł II przypisał wstawiennictwu Matki Bożej Fatimskiej. „Jedna ręka trzymała pistolet, a inna prowadziła kulę” — powiedział później. Ktoś mógłby, co prawda, spytać, dlaczego nie poprowadziła jej tak, by pocisk w ogóle chybił. Ktoś inny mógłby napomknąć, że zespół chirurgów, którzy przez sześć godzin operowali papieża, też zasługuje na pewną wdzięczność — choć zapewne matczyna dłoń kierowała również ich skalpelami. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest, że zdaniem papieża to nie po prostu Matka Boża „prowadziła kulę”. To konkretnie Matka Boża Fatimska! A co robiły w tym czasie Najświętsza Panienka z Lourdes, Nasza Pani z Gwadelupy, Matka Boża z Medjugorje, Matka Boska z Akity, Matka Boża z Zeitoun, Dziewica z Garabandal, Matka Boża z Knock — czy akurat miały inne sprawy na głowie?
 
/Richard Dawkins – Bóg urojony/
 

sobota, 5 lipca 2014

Wizyta w Copacabana;)

Tkanki nasaczone Omega-3 + Jod
Poziom maxymalny
Komorki wyprodukowaly mnostwo wit. D3
70% ciala wykapane
Czyli zero bezczynnosci:)
Peeling morski stop
Meduzy uratowane od pocwiartowania
Czyli plan wykonany
Wspanialy dzien :)
 


 



czwartek, 3 lipca 2014

Co-abhängig


Chlopak spiewa o swoim zwiazku i robieniu wszystkiego dla drugiego, ze mu wszystko jedno, ze cos nie lubi, ze najwazniejsze, ze ona jest z nim i zrobi to dla niej, a ja widze syndrom wspoluzaleznienia (emocjonalnego):/ Bardzo mi sie podoba ta piosenka.
 :)

środa, 2 lipca 2014

Recepta

"Spędziłem z moją żoną kilkadziesiąt lat w małżeństwie. Stało się tak dlatego, że daliśmy sobie niezależność. W momencie kiedy czynisz kogoś zależnym od siebie i dajesz mu to odczuć, zaczyna on cię nienawidzić. Jedynym sposobem na to, by trwać w udanym małżeństwie jest obdarzenie partnera poczuciem swobody i niezależności."

/Alexander Löwen/

wtorek, 1 lipca 2014

Aluminum

Czytalam w jakims niemieckim artykule, aby unikac antyperspirantow, deodorantow, z Aluminum.
Moj dove tez zawiera Aluminum Chlorohydrate. Idzie dzis do kosza. Powod to, ze z pach szybko sie wchlania, i nie wiadomo ile sie go wchlania,  ile jest norma, a ile juz zadna norma, nie jest to kontrolowalne,a  miejsce jest blisko piersi i wezlow chlonnych, a jesli jest skora tam zadrapana i potraktowana ta substancja - to juz w ogole...

Omega-3

Przy naświetlaniu lub chemioterapii guz cofa się szybciej, jeśli tkanki mają wysoki poziom kwasów tłuszczowych wielonienasyconych (w tym omega-3).

Nie wszyscy

"O godzinie szóstej wieczorem miasto wpadało w ręce konsumentów. Przez cały dzień naczelnym zajęciem produktywnej ludności była produkcja: produkowali dobra konsumpcyjne. O pewnej godzinie, jak za naciśnięciem guzika, przestawali produkować i, jazda, rzucali się wszyscy* konsumować. Każdego dnia, zaledwie za oświetlonymi szybami wystaw nastała pora bujnego rozkwitu, zawisły czerwone kiełbasy, wieże porcelanowych talerzy wzniosły się do sufitu, bele tkanin rozłożyły draperie jak pawie ogony, już wdzierał się do środka tłum konsumentów, żeby burzyć obgryzać macać plądrować."

/Italo Calvino Marcovaldo/


*nie wszyscy

piątek, 27 czerwca 2014

Borderline

...wielu z nas zachowuje się tak, jakby uciekali przed wężem, który w rzeczywistości jest liną. Symboliczne 80% problemów naszego życia wynika z wyobraźni, z traktowania liny jak węża. I aby położyć temu kres, jest tylko jeden sposób:  psychoterapia, czyli  świadomość, nauka,  uwaga, metapoznanie, relaks...

-wylaczenie tv i smartfona...


(Najciezszym wspolczesnym? zaburzeniem jest wg mnie osobowosc zaburzona typu borderline)


Jak zwykle, liczy się wyłącznie świadomość.

środa, 25 czerwca 2014

Nowy wspanialy swiat


...

Chciałbym tu poważnie przestrzec czytelników przed wielkim niebezpieczeństwem, jakie grozi, gdy ktoś z przyjaciół żeni się lub staje sie nadwornym wynalazcą. Jednego dnia jest się samowolną kompanią wagabundów, którzy ruszają w drogę, gdy robi się nudno, mogą robić, co tylko chcą, cały świat stoi przed nimi otworem – aż raptem obojętnieją na to wszystko, przestaje ich to obchodzić. Chcą, żeby im było ciepło. Boją się deszczu. Zaczynają zbierać duże rzeczy, na które nie ma miejsca w podróżnym tobołku. Mówią tylko o małych rzeczach. Nie lubią nagle decydować się na coś, a potem robić odwrotnie. Przedtem rozwijali żagle – teraz strugają półeczki na porcelanę. Ach, czyż można mówić o takich sprawach nie roniąc łez?!

/Tove Jansson, Pamiętniki Tatusia Muminka/

wtorek, 24 czerwca 2014

Ambiwalencja

Ambiwalencja. Jest straszna czasami, ale tylko wtedy, kiedy w ogole nie slucha sie intuicji, wlasnego ciala, glosu wewnetrznego, uczucia z brzucha, przeczucia. Kiedy chce sie wylacznie rozumowo, wlasciwie postapic, a dwa wybory jawia sie jako rownie rozumowo wlasciwe, ale...

...życie rozstrzyga się właśnie w takich chwilach, kiedy wbrew wszelkim argumentom, zrozumieniu, zdrowemu rozsądkowi jesteśmy posłuszni wewnętrznej bierności: człowiek potyka się, myli i nieprzerwanie szuka drogi, nigdy nie wie, co powinien zrobić, ale czasem wie na pewno, czego mu robić nie wolno... Nie potrafimy przewidzieć naszych uczynków; ale istnieją także stany pasywnego działania, kiedy jesteśmy pewni, że odmówić czegoś, nie pójść gdzieś, odrzucić coś, gdzieś pozostać i nie ruszać się z miejsca jest równoznaczne z czynem.

/ Sándor Márai – Wyznania patrycjusza/

niedziela, 22 czerwca 2014

Wymazywanie cz.2


Msza pokutna, a w niej Taki tekst: My biskupi wyznajemy ponadto, że zbyt często zamiast postawić na pierwszym miejscu dobro dzieci, dawaliśmy się zwieść oszustwu, dwulicowości i mechanizmom negacji sprawców zbrodni pedofilii. Nazbyt często ulegaliśmy stosowanym przez nich* mechanizmom obronnym, wmawianiu, że był to pojedynczy przypadek, że dziecko nachodziło sprawcę i usiłowało uwieść – przyznał.


Wymazywanie cz.1

*  niesamowite, mowic o mechanizmach i nie wiedziec, ze wlasnie sie je stosuje! :F

Wymazywanie

sobota, 21 czerwca 2014

Lubie czarnoskorych

Dzis mialam taka beznadziejna sytuacje,
i smutna...
Weszlam do jakiejs cafe, pocieszyc sie vanilla machiatto small...
Kawe robil czarnoskory wygladem Balottelli
Spojrzal na mnie i zobaczylam jego ciemne smutne oczy
a on moje... smutne
zapytal czy wszystko gra...
tak na chwile rozumial moj smutek
bez slow
wzial go w siebie
a ja jego smutek...
i tak na chwile bylismy zgodni
w kwestiach egzystencjalnych.

Viel Glück für Ghana - powiedzialam.........

czwartek, 19 czerwca 2014

Nie jest miarą zdrowia, być dobrze przystosowanym, do głęboko chorego społeczeństwa.

  Krishnamurti


Cnota

(...) Niektore emocje ocenia sie jako moralnie zle, a inne jako moralnie dobre. Sa zatem swiadomie kultywowane. Dajemy pokazy milosci, wspolczucia, tolerancji, ktorych w istocie wcale nie doznajemy. Taka pseudomilosc daje czlowiekowi poczucie slusznosci, ale nie daje przyjemnosci. Nie wynika z antycypacji przyjemnosci, ale z moralnego obowiazku lub poczucia odpowiedzialnosci. Zachowanie tego rodzaju sluzy wrecz do ukrywania przeciwnych emocji. Pseudosympatia osoby "cnotliwej" przeslania wyparta wrogosc, fasada wspolczucia maskuje wyparty gniew, a udawana tolerancja kryje uprzedzenia.
Czlowiek cnotliwy tlumi swoja potrzebe przyjemnosci, oddajac pierwszenstwo stworzonemu przez ego idealowi doskonalosci moralnej. Wypiera rowniez poczucie winy, ktorego doznaje z powodu swych prawdziwych odczuc. Zdradza go jednak wlasnie owa cnotliwosc, poniewaz poczucie winy i cnotliwosc to dwie strony  medalu*. Nie moga istniec bez siebie, chociaz w kazdym momencie tylko jedna jest widoczna. Kazdy kto czuje sie winny, nosi w sobie zarazem ukryte poczucie wyzszosci moralnej.

***

Mowienie o milosci w oderwaniu od zwiazanej z nia przyjemnosci to zwykle moralizowanie.

Alexander Lowen

*dopoki kosciol nie zniesie celibatu, nie ma prawa do nauczania o milosci!

środa, 18 czerwca 2014

"terapeutka"


Potrzeby emocjonalne


ojca M. były tak przytłaczające, że nigdy


nie zauważał potrzeb córki. Ona była z nim,

kiedy płakał, ale on nie odwdzięczał się jej tym

samym. Komunikat od

obojga rodziców był głośny i jasny: była dla nich

zerem. M. nauczyła się określać siebie za

pomocą ich odczuć, a nie swoich własnych !!! Jeśli

dzięki niej czuli się dobrze, była dobra. Jeśli z jej

powodu czuli się źle, była zła!!!

W rezultacie M. miała sporo problemów



w swoim dorosłym życiu z określeniem własnej


tożsamości. Ponieważ jej niezależne myśli,


uczucia i potrzeby nigdy nie zostały wsparte,

więc naprawdę nie miała pojęcia, kim jest i

czego powinna oczekiwać w miłosnym związku. Duze niebezpieczenstwo jest, ze M. bedzie odpowiadac na potrzeby emocjonalne narcystyczno-histerycznych mezczyzn, bedzie ich "terapeutka", ale oni nie beda interesowac sie jej emocjami, podobnie jak ojciec. Bedzie ona znow  tylko tlem, nikim w tej relacji.

"Toksyczni rodzice" S. Forward

wtorek, 17 czerwca 2014

Coaching

Najtrudniej jest przeżyć następne pięć minut. Życie to jest następne pięć minut. Najczęściej trzeba coś przełożyć z miejsca na miejsce, a potem z powrotem na to samo miejsce. Wstać, usiąść, pójść, zareagować. A jednak nie ma innego życia jak tylko następne pięć minut. Reszta to wyobraźnia.

/Sławomir Mrożek/

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Alle ein!

Cale miasto czeka na mecz. Cale miasto robi Party o 18. Ulice w kolorach czekolady, dzemu i budyniu:) Niesamowite.
Po weekendowym zaslabnieciu dzis obudzila mnie ta energia, naprawde jest super.
Wiara w siebie jest bardzo energetyczna, wiara w zwyciestwo wlasnej druzyny.
No i Mutti dzis gra !

Tak bylo 4 lata temu :D

sobota, 14 czerwca 2014

Ktory ladniejszy?

Mis LEONIDAS vel Przekliniak (12 lat) uwieczniony
:)

 
 
 
 

piątek, 13 czerwca 2014

Dlaczego wciaz tyje?

Wyjątkowo wiele osob z Trauma kazirodztwa, szczególnie
kobiety, pozwala sobie w wieku dorosłym na
otyłość*. Nadwaga służy kobiecie do dwóch ważnych
celów:
1) wyobraża sobie ona, że będzie to
utrzymywać mężczyzn z dala od niej,

i 2) masa
ciała tworzy fałszywą iluzję siły i potęgi. Wiele
kobiet jest przerażonych, kiedy zaczynają tracić
na wadze, ponieważ sprawia to, że czują się
znowu bezradne i słabe.

Powtarzające się bóle głowy są również
powszechne wśród osob z trauma kazirodztwa. Te bóle są
nie tylko fizyczną manifestacją stłumionej wściekłości
i lęku, ale również formą samokarania.

*otylosc - duza nadwaga
Nie kazda otyla osoba musi miec taka traume za soba lub wciaz, ale ZAWSZE warto sie przyjrzec emocjom u osob bezskutecznie odchudzajacych sie.

wtorek, 10 czerwca 2014

Imaginarium

Niesamowity artykul socjopsychologiczny:
Folwark polski


(...) 


Żeby rozumieć świat, w którym się żyje, i widzieć całe jego skomplikowanie, trzeba dość jasno określić swoje miejsce w tym świecie. Inaczej człowiek czuje się słaby, a różnorodność odczuwa jako niebezpieczną. Podobne mechanizmy dotyczą społeczeństw. Z tego wynika też nieprzejednanie. Proszę zwrócić uwagę, że wszystkie spory w Polsce polegają na próbie wykluczenia przeciwnika, ustanowienia jednolitego dyskursu, który inne dyskursy unieważni. Świadomość, że świat składa się z wielu różnych stanowisk, które mogą być wobec siebie prawomocne, jest u nas bardzo słaba. Nie umiemy się spierać, umiemy się tylko karczemnie kłócić. Jak ci dwaj panowie w TVN.

(...)
Jeśli pan poczyta relacje ludzi zatrudnionych w polskich oddziałach międzynarodowych korporacji, to one często są podobne: dopóki zarządzał desant z Niemiec czy Francji, to było w miarę dobrze. A jak nastał polski management, zrobiło się piekło. W Niemczech z kolei mówią, że polscy zarządzający są jak bulteriery - gdy się wczepią, to zagryzą.
(...)

...że polski inteligent ze szlacheckim rodowodem jest niezwykle wyrafinowany, bo przyjął z Zachodu całą kulturę i edukację, ale jest barbarzyńcą w sensie społecznym. Nie umie pracować, nie umie realizować żadnych celów społecznych. Żyje z pracy innych w sposób całkowicie bierny i gnuśny. Trafił w sedno. Szlachecka tożsamość zwalnia całkowicie z odpowiedzialności. Gnuśność społeczna. Wokół siebie zrobić - to owszem, bo we własnym folwarku. Ale co poza ogrodzeniem, to już mnie nie obchodzi. Oczywiście bywali inni, był romantyczny patriotyzm, ale tu chodzi o wielkie grupy, o przeciętną.
(...)

Gnuśność?

- Wyjątkowo szkodliwa postawa w życiu społecznym. Powtarzanie: ''Ano tak, każdy ma trochę racji, nie dociekniesz prawdy''. To nie jest postawa intelektualnie aktywna.



Ledwo dorosło pokolenie wychowane na reklamach, ledwo rozpoczęło pracę w firmach ''więcej, więcej & więcej'', a już trzeba zwijać ten interes. - Tak. Trzeba żegnać się z iluzją ''więcej''.


niedziela, 8 czerwca 2014

Kosmiczne mechanizmy

Dowiedzialam sie, ze sa 3 predkosci kosmiczne, 1 wsza, 2ga, 3cia...i inne kosmiczne mechanizmy, stale i prawa.
Nie moze byc inaczej w psychologii wiec.
Wyjatki od reguly w eksperymentach spolecznych interesuja mnie. Ci co nie eskalowali bolu innym w razeniu pradem, ci co odmawiali udzialu i bycia straznikami czy wiezniami, ci co ufali sobie przy ocenie dlugosci odcinka, nie patrzac jak oceniaja go inni (pomocnicy eksperymentatora)...
Ci co mowia i mysla to samo...

Toksyczne zwiazki

Zwiazki czesto przypominaja walke o to, kto komu ma wejsc pierwszy na kolana.


...:(

piątek, 6 czerwca 2014

Paradox czasu

„To Twoje nastawienie wobec wydarzeń z przeszłości ma większe znaczenie niż same te wydarzenia. Rozróżnienie między przeszłością a twoją aktualną interpretacją tej przeszłości jest kluczowe, ponieważ daje nadzieję na zmianę. Nie można zmienić tego, co wydarzyło się w przeszłości, ale możesz zmienić swojej nastawienie wobec tego, co się zdarzyło”. /Zimbardo 2009/

czwartek, 5 czerwca 2014

Profilaktyka zdrowia psychicznego


... przyjemnosc* ma duzo wieksze znaczenie, niż tylko bycie nagroda. . .To okropne, ze mysli sie na odwrot! Aczkolwiek przyjemnie jest miec satyfakcje z pracy, jednak nie moze byc praca jedynym warunkiem pozwalajacym  na  przyjemnosc.  Odczuwanie przyjemnosci to umiejetnosc, to profilaktyka zdrowia psychicznego, to kreatywne podejscie do zycia!

*przyjemnosc tu lacze z uwaznoscia, radoscia z chwil ulotnych i drobiazgow zycia codziennego.
W zadnym razie nie chodzi mi o zaspokojenie sie, szybkie czy kompulsywne odruchy, niektorzy myla umysl pelen energii, nerwowosci z odczuwaniem przyjemnosci- w tym rozroznieniu Taki umysl jest tylko zwyklym pomieszaniem.

piątek, 30 maja 2014

Nimfomanka II

Z racji bardzo dlugiego weekendu obejrzalam wczoraj pol i dzis drugie pol filmu Nimfomanka II.
Von Trier rewolucjonista z oczywistych wzgledow jest mi subiektywnie bardzo bliski.
Scena z Murzynami rozsmieszyla mnie!
Pare dobrych tekstow o wspolczesnym swiecie i hipokryzji / np: wspieramy tych co mowia co innego a robia co innego.../ von Trier wlozyl w usta Joe :)
Dobrze pokazane tajniki sado-maso.
Piekne widoki wzgorz.
Drzewa.
Zielnik z dziecinstwa - tez Taki mialam :)
Zachod slonca.
Powtorka sceny z dzieckiem i platkow sniegu z Antychrysta...

Ostatnia scena pokazuje malosc czlowieka...
Czlowiek, ktory ja tak profesjonalnie i serdecznie wysluchal...ba! Uratowal jej zycie!
(niestety za malo mowil jej o sobie, wiec nie mogla sie zorientowac)
nie wytrzymal...!!! Z reszta to on byl pomagajacym, sluchaczem terapeuta w tej sytuacji, ona byla totalnie bezsilna, w roli dziecka posilkujac sie AT, a on substytutem Ojca, wrecz Boga Ojca...
Jednak w jego podswiadomosci historia Joe obudzila w nim demona, zadze,  nie umial sie sam do tego odniesc w zaden sposob, co ona w nim uruchomila, nie wzial odpowiedzialnosci, zabraklo mu swiadomosci, szczypty METAPOZNANIA, zmiany perspektywy, dystansu !!! Zapanowaly rzady gadziego mozgu, szczelnie upakowanego pod zbyt mocno rozwinietym platem czolowym samotnego intelektualisty, uwazajacego sie za aseksualnego. Facet nic o sobie nie wie...a tyle ksiazek naczytal...Ehh...Dlatego tak lubie mezczyzn bez tytulow naukowych.
Nazajutrz jakby go nie zabila pewnie siedzial by juz w kosciele lub biczowal sie i nie poznal sie w lustrze...

Ludzie!!! Jesli macie takie przezycia jak Joe idzcie do terapeuty, ktory pracuje rownolegle nad swoim procesami, ma wlasna terapie i wsparcie,
wtedy nie dochodzi do takich sytuacji, ze sluchacz sie podnieci i wykorzysta !!!
Rozumiem, ze ona nie miala wyboru.
Bosze, ilu jest takich ksiezy, innych pedofilow, zboczencow, jak ten stary facet!!!
Chyba tez bym na jej miejscu zabila.

czwartek, 29 maja 2014

Co to jest wolnosc?

Dla niedźwiedzi z prawdziwej wolności niedźwiedzie, które żyły w niewoli i uciekly, a teraz namawiaja na wychodzenie z zoo, sa  kompletnie nie interesujące.
        

środa, 28 maja 2014

:D


Najczesciej slyszane niemieckie slowa /subiektywnie/

1. Arbeit
2. Zuhause
3. Urlaub
4. Auto
5. Fussball
6. Welt - Meisterschaft
7. Lewandowski !
8. Bier
9. Wurst
10.Spaß

Dzien taki szczesliwy...

Dzien Taki szczesliwy
Pracowalam rano w kuchni
Okruchy bulki spadly na podloge
W garze bulgotala zupa z przyszlosci
Woda zmieniala dzwiecznie stan skupienia
Nie bylo na swiecie rzeczy,
ktora chcialabym miec
( moze oprocz zmywarki)
Nie znalam juz nikogo
kogo moge jeszcze nielubic
Co bylo zlego -zapomnialam
Nie wstydzilam sie myslec,
ze bylam kim jestem
kto byl niezapomniany
stal sie obojetny
Wychodzac z kuchni
zobaczylam w lustrze
aliena:D

na podst: tu

?

Siostry germanistki, bracia germanisci!

Jak przetlumaczyc / przelozyc na polskie jedno slowo, slowo  Absichtlosigkeit ? (Verzicht auf Absicht) ?

poniedziałek, 26 maja 2014

Mruczenie:D

Zadzwonilam do serwisu firmy X. Facet X tak pieknie mowil...i tak pieknie mruczal do mnie po niemiecku miedzy slowami, mmm, jaaaa, yhym, mhm, jaaa... mmm, tak spokojnie, sluchal aktywnie co mowie... Niesamowite, az goraco i tez zaczelam "mruczec"... Tak nam sie dobrze zrobilo...Alles erledigt usw. Bardzo mnie zainspirowala ta rozmowa. Gdzie oni sie tego ucza?

I love german :D

wtorek, 20 maja 2014

Czy dotyczy ciebie?

RODZINA DYSFUNKCYJNA :

- nie zauważa , nie szanuje i nie zaspokaja indywidualnych potrzeb poszczególnych członków. Zdrowe potrzeby i  marzenia poszczególnych osób są mało  ważne w porównaniu z utrzymanie związku malzenskiego często  za wszelką cenę,  również za cenę krzywdy dzieci.

Czyli: wazniejsze jest nic nie zmieniac, zmiana wywoluje strach, nie rozwodzic sie, nie szukac pomocy, nie mowic nikomu, nie szukac zmian, tylko poprzestaje sie na status quo, "oby tylko gorzej nie bylo". Nie liczy sie, ze dzieci przejawiaja juz jakies symptomy (ktore  powstaja z niespelnionych potrzeb rozwojowo-emocjonalnych), sa one zwalane na odpowiedzialnosc dziecka, "bo ono takie jest"..."a przeciez Mariolka z 3 pietra radzi sobie, a ty jak zwykle..."

- krzywda powoduje brak poczucia bezpieczeństwa i szacunku

Czyli: noszenie w sobie krzywdy przez rodzica z powodu drugiego rodzica jest przerzucane  na dzieci "bo ty zawsze" itd. jest to mechanizm nieswiadomy. Potem one czuja krzywde, a wszyscy mowia, ze "przeciez nic sie nie stalo, tyle ci kupowalem, robilem dla ciebie wszystko..."

- w takiej rodzinie nie mówi się otwarcie o swoich problemach, uczuciach, potrzebach  żeby nie zostać wyśmianym lub też rezygnuje się z siebie dla kogoś.

Czyli: nikt nie jest w stanie zdac sobie sprawe z uczuc wlasnych i innych

- brakuje w niej zdrowej wzajemności, jedne osoby są przeciążone obowiązkami inne korzystają głównie z praw i przywilejów

Czyli mama siedzi z dzieckiem, a tata wybiera sie na koniec swiata w poszukiwaniu swietego Graala lub pije pod sklepem

- ten brak uczciwej wzajemności powoduje narastanie wzajemnych uraz i konfliktów

- niewiele się jednak zmienia na lepsze, ponieważ w takiej rodzinie/związku  obowiązują niepisane zasady : nie mówić, nie ufać , najlepiej za dużo nie czuć, żeby "nie bolało"
czesto uczucia kanalizowane sa przez cialo - symptomy skorne, nerwicowe natrectwa,
choroby z autoagresji, czesto tez obejmuja cala osobowosc, ktora rozwija sie w kierunku border line.

- normy są bardzo zmienne, niesprawiedliwe, chaotyczne, z dnia na dzien

ZDROWA RODZINA

A jakie zasady tworzą zdrową rodzinę? Czy coś z tego już udaje Ci się urzeczywistniać ?

- każdy jest ważny, indywidualne potrzeby i marzenia są szanowane i  w miarę możliwości zaspokajane lub daje się im przestrzeń na rozwój

Czyli uczucia sa odzwierciedlane, moge powiedziec, ze dzis jest mi smutno, zle, wciekle nawet bez powodu i nie jestem wysmiana itp.

- rodzina zapewnia bezpieczeństwo

Czyli zaden z czlonkow nie prowadzi na boku drugiego zycia online lub nie spedza czasu na grach, nie znika tez, bo ma akurat Termin skoku na bungge w Singapurze :)

- obowiązuje wzajemność ( ty możesz liczyć na mnie, ale ja też mogę liczyć na ciebie)

- wypracowany jest sprawiedliwy podział obowiązków

- obowiązują  przewidywalne normy, zasady

- można w bezpiecznej atmosferze ufać sobie nawzajem, ufać swoim uczuciom i spostrzeżeniom;  mówić w oparciu o to co się widzi, czuje , potrzebuje i wreszcie oczekiwać i wprowadzać zmiany , tego co się nie sprawdziło.

Czyli: nikt nie reaguje na to co mowi dziecko slowami - niemozliwe, zdawalo ci sie itd...
,ale z zainteresowaniem; co wlasciwie wydarzylo sie dziecku I JAK SIE ONO DZIS CZUJE.

poniedziałek, 19 maja 2014

Mysli wolnozyjace


Jesli idziesz za glosem serca, to nawet jesli jest to glupie, to nie jest wcale glupie.

***

Stres jest tylko skutkiem czegoś, skutkiem braku relaksu, sam w sobie nie istnieje.

piątek, 16 maja 2014

5 BZDUR

1. Dziecko zarobi na twoją emeryturę

Osobiście nie znam nikogo, kto spłodziłby dziecko, by ratować tyłek ZUS-owi, i sądzę, że tak oddanych obywateli Polska się jednak nie dochowała.

Jasne, ludzie niemający potomstwa przyczyniają się do zaniżania średniej dzietności, ale jestem daleka od wieszania na nich psów za podkopywanie systemu emerytalnego. Równie dobrze o to samo można obwiniać zdrowo odżywiającego się, wysportowanego staruszka, który świetnie się trzyma i drenuje skarbczyk ZUS-u, zamiast taktownie przenieść się na łono Abrahama.

Tu chciałabym powiedzieć panu Terlikowskiemu o badaniach dowodzących, że w długofalowej perspektywie najbardziej obciążający dla systemu opieki zdrowotnej są nie ciężko chorzy, ale właśnie długowieczni seniorzy. Ci, którzy nie zapadają na szybko powodujące zgon nowotwory, nie umierają na zawały czy wylewy, ale stają się coraz bardziej niedołężni i z czasem są skazani na niezwykle kosztowną całodobową opiekę.

Jak rozumiem, według Tomasza Terlikowskiego w ramach społecznego solidaryzmu powinniśmy wszyscy postarać się nie żyć zbyt długo. Czekam na propozycję kampanii promującej palenie papierosów i jedzenie golonki pięć razy w tygodniu.

2. Dziecko uratuje twój związek

Owszem, można próbować jechać dieslem po wlaniu do niego benzyny, ale szczerość intencji i intensywność prób nie sprawi, że uzyskamy cokolwiek poza zupełną ruiną. Jednak wśród współczesnych kobiet wciąż krąży trochę obiegowych mądrości prababek, maksym, które wraz ze zmieniającymi się czasami przepoczwarzyły się w bzdury.

Trudno mi zresztą uwierzyć, że kiedykolwiek ratowanie związku za pomocą dziecka dawało jakikolwiek pozytywny efekt. Myślę, że przekładało się raczej na zapisy w testamencie niż na ocieplenie uczuć. Dziś, kiedy rozwody są nieco bardziej powszechne niż kruki albinosy, taki manewr może być jedynie gwoździem do trumny. W tym uzasadnieniu dla rozmnażania dodatkowo wkurza mnie używanie dziecka do rozgrywania spraw między dorosłymi.

3. Będziesz żałować, że nie masz dziecka

Wyobrażam sobie, że żal z powodu nieposiadania dziecka to jedno z najbardziej dojmujących uczuć, jakie mogą dopaść człowieka. Nikomu go nie życzę. Niemniej w tym "żebyś potem nie żałowała" (na ogół kieruje się ten komunikat do kobiet, nad męskim poczuciem żalu z powodu ojcowskiego niespełnienia nikt się jakoś specjalnie nie pochyla) widzę pułapkę. To takie dzisiejsze: zrobić w życiu wszystko, naćpać się doświadczeń, przeżyć i emocji, żeby doścignąć jakąś mityczną pełnię. Więc kiedy już się odfajkuje imprezowanie, skok na bungee, korpo i ucieczkę z korpo oraz medytację w Indiach, wtedy trzeba mieć dziecko.

Warto pamiętać, że - jak ktoś kiedyś napisał - dziecko jest trochę jak tatuaż na twarzy. Nie warto go robić dla ciotek, społecznych oczekiwań i Paulo Coelho, który w memach na Facebooku straszy, że na łożu śmierci najbardziej żałuje się rzeczy zaniechanych.

4. Dziecko zawsze będzie cię kochać

Dzieci podobno zawsze kochają nawet najgorszych rodziców. Myślę jednak, że na mądre uczucie już nie różowego bobasa, ale dorosłego człowieka, na jego szacunek i na to, żeby ten człowiek chciał co roku wracać do rodzinnego domu na Boże Narodzenie, trzeba ciężko zapracować. Zabrzmi to jak passus z amerykańskiego poradnika, ale co tam: trzeba zacząć od kochania, a przynajmniej lubienia siebie. Dziecko to nie termofor do rozgrzewania serca i nie kawał kitu do łatania emocjonalnych braków !!!!!!!!!!!

5. Żeby miał ci kto podać szklankę wody na starość

W życiu nie słyszałam czegoś równie egoistycznego. Gotuję się, ilekroć słyszę to uzasadnienie. Czy naprawdę dziecko to hodowana od kołyski niańka do zmieniania pampersów starym rodzicom? Kochające matki i ojcowie nie chcą być dla swoich dzieci ciężarem. Tę chęć widziałam też u mojej schorowanej mamy.

Wiem, że pod tą "szklanką wody" kryje się atawistyczny lęk przed samotnością. Niestety, jestem przekonana, że nie ma na niego rady. Samotność jest demokratyczna, dopada każdego, również bajecznie bogatych, pięknych jak bogowie i posiadających gromadkę oddanych dzieci. Taka już natura świata, że w pewnych sprawach człowiek jest sam. Można tylko ćwiczyć się w godnym tego znoszeniu.

Dlaczego więc warto mieć dzieci?


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,15967739,Ranking_bredni_uzasadniajacych_posiadanie_dziecka_.html#CukGW#ixzz31sTLIWem

poniedziałek, 12 maja 2014

Jutro mecz hahaha :) Ale by bylo zaskakujaco jakby wygrali !!!!! (ale Mutti nikt nie pokona:)
 
 

Apropo Eurowizji

bin verrückt nach polnische Frauen...!!! - napisal w nocy z soboty na niedziele znajomy z H.
Cos mi sie zdaje, ze turystyka do Polski po finale Eurowizji znaczaco wzrosnie. Poradzilam mu, aby odwiedzil pare skansenow, moze gdzies spotka na wsiach podobne kobiety. Odebral ten wystep zbyt doslownie i roz-erotyzowal sie. Przycisniety do muru powiedzial jeszcze, ze to bylo lepsze niz porno, poniewaz dzialalo na wyobraznie i niedoslownie tak dzialalo, ale mocno...


czwartek, 8 maja 2014

Tao

Kiedy wędrujesz jest droga,
Twe ślady na ziemii i tyle.Wędrowcze nie ma drogi, droga tworzy sie chwilą.
Sciezka powstaje gdy chodzisz, każdy jej fragment na chwilę.
Wędrowcze nie ma drogi, są smugi na  morzu - i tyle.

A.Machado

środa, 7 maja 2014

Powrot do domu

W piatek wyjezdzam. Tam gdzie moge przestawiac meble kiedy chce i jak chce, rozrzucac wszystko, jesc nie wtedy kiedy trzeba, sluchac die arzte na maxa, gdzie nikt nie lubi radia maryja ani serialu,barwy szczescia i ntej edycji x fucktora, gdzie nikt nie wciska mi suplementu, nikt.nie stara sie mnie przestraszyc rakiem i smiercia, gdzie kierowca zwalnia, kiedy zblizam sie do przejscia, gdzie kocham i jestem kochana mimo,ze trudna w obyciu dzender jestem:-)
Iluzje i falsz latwo odroznic od prawdy
To pierwsze jest tanie, latwe, szybko dostepne i krotko trwa
Zdobycie tego drugiego
wymaga wysilku i dyscypliny,
ale trwa wiecznie.

Ksiazka Beaty Pawlikowskiej "Jestem Bogiem..." ozlocila mi dzis dzien:-) Jestem pod wielkim wrazeniem.
Znajduje wsrod literek swoje Jak dobrze, to jak powrot do wewnetrznego domu.

poniedziałek, 5 maja 2014

Zostalam dzender

Nie mialam pojecia, ze starsi ludzie w Pl tak sprawnie wymawiaja slowo angielskie  gender. Babcia wczoraj stwierdzila, ze moje ubrania z H. cyt: pachna chlopem! Wiec jestem napewno dzender, bo nie uzywam plynu do plukania ani ulubionych perfum nie wzielam ze soba z uwagi na maly bagaz. Jestem skolowana na maxa:-)

wtorek, 29 kwietnia 2014

love&lies

There were troubles, but we tried.
It means: there's still love,
but we won't talk about it.
Sometimes we are dedicated to love someone,
but not to live with them.

Ucze sie klamac. Ucze sie nie oczekiwac. Czy jezeli ktos chce slyszec klamstwa, to czy jesli klamie go, to robie dobrze? Mysle, ze tak. W takie wpadlam pole gry, ktore mnie odrzuca jako niepasujaca do tej gry. Wiec zeby ich chronic musze klamac lub milczec. Nie zmieniac regul. Bei the way Kawa lepiej smakuje w H.
Ah nie, I lie, wspaniala byla w relaksie na mokotowie, przy pulawskiej 48 bodajze:-)

sobota, 26 kwietnia 2014

Podgrzewanie

Tworzymy konsensus na temat rzeczywistosci. Ignorowanie sygnalow spoza tzw.rzeczywistosci powoduje, ze symptomy wybuchaja, staja sie gorace...Margializowanie kultur zajmujacych sie snami, np. Aborygenow....ktorzy zostali jako prymitywni wybici przez postepowych jezuitow. Regula w tej rzeczuywistosci jest niezauwazanie sygnalow z innych rzeczywistosci, ale o niej i tak mowia,  informuja symptomy w ciele i obrazy we snie. To co pojawia sie w snach w formie obrazu pojawia sie rownolegle w ciele...Obrazy i doswiadczenia w ciele odzwierciedlaja sie nawzajem...Czlowiek walczacy z symptomem, to dzisiejsza medycyna... Poziom tla, esencji, pole, tlo jest marginalizowany, oto ta cywilizacja nasza cywilizacja... Trzeba pekniecia, zeby odkryc cos, droge, po to sa symptomy, bol, choroby, wojny i konflikty.Chce palic symptomy, chce podgrzewac ....
/notatki z tego co uslyszalam od Mindellow/

wtorek, 22 kwietnia 2014

Frojde :D

Jutro wyjezdzam, rano opuszczam strefe komfortu. Warszawo przyjmij mnie lagodnie, bo sie troche Ciebie boje. Dwa dni z Arnoldem Mindellem, swiatowej slawy psychoterapeuta i szamanem z Ameryki :)

piątek, 18 kwietnia 2014

Wielki Tydzien

Zaznaje w tym tygodniu przyjemnosci niegotowania na swieta.
Niespieszenia. Niepieczenia. Niekupowania majonezow.
Nicnierobienia.


I Nikt sie nie zlosci i nikt nie docieka.


Szczescie mam

:D

środa, 16 kwietnia 2014

Tanz in den Mai

Widzi sie zwlaszcza w likend
sportowo modnych panow gorace spojrzenia
Panowie ciagna swiezo umalowane panie
na parkiet

Gierki milosne doroslych ludzi
sa bardziej interesujace niz sie wydaje
od woskowanego torsu do maski botoxu
w milosci i na wojnie  wszytsko dozwolone

Mezczyzni i Kobiety to horror
Kiedy tak patrza sobie godzinami w oczy
A kobiety kradna innym kobietom mezczyzn
A mezczyczyni na kobietach podbudowuja sie
Wtedy czesto konczy  sie
przyjemnie zafajdana wspolnie noca
i tak cisna do bialego rana
a potem i tak wracaja do domow
oddzielnie

Leza peczkami juz w poludnie w krzakach
Noca  to juz w ogole trudno przejsc przez park
Romantyczni marzyciele nazwa to miloscia
a ja bym powiedzial -
widzimy jak hormony napierdalaja:)

Na wiosne jest z tym szczegolnie do kitu
dlatego wole zime !

Niektorzy mezczyzni kochaja mezczyzn
niektore kobiety kochaja kobiety
tu nie sie co dziwic ani smucic
to jest tak normalne jak ...morze czarne :)
...i tak przewaznie ...ch...

(:ciekawy text Farin Urlaub, kiepski przeklad Ja:)






wtorek, 15 kwietnia 2014

Alchemiczna kapiel

(...) sesja terapeutyczna jest rodzajem niezwykle bliskiego, intymnego kontaktu z drugim człowiekiem do jakiego być może tęsknimy od czasów niemowlęctwa a nawet wcześniejszych. W trakcie terapii zmniejsza się sztywność granic i barier, ego jest bliżej Jaźni i wymiarów boskich lub transcendentnych. Terapeuta i klient są gotowi pozbawić się person, ról i ograniczeń (przynajmniej na czas sesji). Kreują nowy, idealny wzór interakcji społecznych. Są w większym stopniu całością, zaś całość niesie uzdrowienie. Oboje znajdują się w alchemicznej kąpieli, są złączeni w obszarze mundus imaginalis i płyną w stronę unus mundus. Oboje w pewnym stopniu zlewają się, są splątani. Jung nazywał ten stan w terapii “wspólnym libido” czy raczej pokrewnym libido (kinship libido).

/Robert Palusinski/
Jesli odkrywasz w sobie Talent i budzi on w Tobie odruch kreacji,
TO TO JEST SKARB !!!
Powodem upadku komuny bylo wlasnie zabieranie ludziom
tej elementarnej crea, czyli odruchu kreatywnego (przez narzucone ograniczenia)
Odruch tej powoduje, ze sie spelniamy...
ze w ogole jestesmy w stanie zyc !
Ta kreatywnosc po prostu prowadzi nas przez zycie.

/Voytek Kurtyka/

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Syndrom malpy

Cóż z tego, że wybudujemy rakietę zdolną dolecieć do samego Boga, jeżeli stojąc przed nim zachowamy się jak małpa…
Często najlepsze chwile w życiu to te kiedy nic nie robisz, tylko zastanawiasz się nad swoim istnieniem, kontemplujesz różne sprawy. I tak kiedy na przykład mówisz, że wszystko nie ma sensu, to nie może do końca nie mieć sensu, bo przecież jesteś świadom, że nie ma sensu, a Twoja świadomość braku sensu nadaje temu jakiś sens. Rozumiecie o co mi chodzi? Optymistyczny pesymizm.
/Charles Bukowski/

:)

sobota, 12 kwietnia 2014

Rozwoj

Ontogeneza jest skroceniem filogenezy.
Demencja odwraca ontogeneze.
Chory staje sie powoli nie tylko dzieckiem.
Staje sie powoli rybka.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Diagnoza: Zycie

Objawy:

-oddech wdech i wydech
-skory ciepla skorupka
-pamiec nie tego co trzeba
-apetyt na wszystko jedno
-wzrok pusty

Diagnoza: Zycie

Objawy:

-pamiec tego co trzeba
-apetyt na podroz
-juz nie wszystko jedno
-wzrok wypelniony
krainą snienia












Ktory z rodziny Muminkow:

a) najbardziej jest fajny?
b) najbardziej Cie wkurza?

od lewej Ryjek, Wloczykij, Migotka, Muminek, Mala Mi, Mama Muminka, Tata Muminka,
na dole "stwory-grzyby", Buka pewnie sie schowal, Bobek nie dobiegl :)