To co się wydarza jest właściwe i powinno uzyskać wsparcie. Określone zdarzenie wygląda na złe lub na niekorzystne* tylko wówczas, gdy nie rozumiemy dostatecznie kontekstu danego zjawiska czy zdarzenia.(Joe Goodbread w Dreambody Toolkit)

*wyjatkiem sa naduzycia!

Nie da się wieść przyjemnego życia jeśli nie żyje się mądrze, dobrze i sprawiedliwie i nie da się żyć mądrze i dobrze i sprawiedliwie, nie żyjąc przyjemnie. (Epikur)

wtorek, 26 lutego 2013

Robie tak:

"(...)Świadomość jednak powinna istnieć teraz, zawsze istnieje teraz. Kiedy zdamy sobie sprawę, że mała rzecz tworzy wielką idąc po ciastko do kuchni(co możemy uznać za nagrodę) sięgniemy po filiżankę, włączymy czajnik, poczujemy zapach kawy lub herbaty, wsłuchamy się w szum wody z kranu, szum czajnika, położymy łyżeczkę na spodku od filiżanki, otworzymy lodówkę wyjmiemy ciastko. Potem usiądziemy wygodnie w ulubionym fotelu, aromat kawy lub herbaty wypełni całe otoczenie, po czym zagłębimy łyżeczkę w boskiej szarlotce, poczujemy chłód łyżeczki na podniebieniu i słodycz ciastka.
Gdy pewnych rzeczy dokonujemy spontanicznie w jakiś dziwny sposób zaczynają się układać same, zupełnie nie wiemy dlaczego tak się dzieje? Gdy uwolnimy umysł od problemu przestając o nim myśleć pozbawiamy go siły rażenia.
Jak przejść z tym do porządku dziennego, skoro stał się częścią nas? Właśnie musimy sobie uświadomić, że to nieprawda, żaden problem nas nie dotyczy dopóki nie nadamy mu znaczenia. Nawet jeśli to jest choroba, która nas spotkała postępuje i rozwija się szybciej kiedy damy jej siłę naszej uwagi. Nie sposób nie myśleć o niej, gdy na przykład urwie nam nogi, ale zdrowie nadchodzi tylko wtedy, gdy jesteśmy obecni, staramy się żyć jak gdyby nic się nie stało. Sporo ludzi umiera po przejściu na emeryturę, ponieważ wyszli z rytmu, który im towarzyszył przez długie lata. Przerwanie go dla wielu oznacza koniec pewnej drogi, a nie przejście z jednego stanu w drugi. Pogoda załamuje się, chmury wirują wywołując burzę, by po chwili zmienić się w słoneczny dzień, wiejący wiatr gdzieś się podział, zawieruszył. Kiedyś to już przytoczyłem. Bądź błękitem nieba obserwującym zmiany. Możesz mieć wrażenie, że każę Ci być obojętnym, ale to nieprawda. Chcę żebyś był wolny i czysty, bezczasowo spontaniczny. Przyjmujący i wrażliwy, delikatny, subtelny. Burza to emocje, ziemia i błękit na niebie w zupełności je akceptują, wiedzą, że są częścią ich istnienia, tak już po prostu jest. Sięgają do głębi bezczasowości widząc, że nie muszą robić wszystkiego za wszelką cenę, skupiają się na byciu tym, czym są. Ty też tak możesz zrobić."
Inspiracja


Akceptacja

Jest to proces przeżywania żałoby w którym współczujący inny pomaga pacjentowi stawić czoła bolesnym realiom, które poprzednio były traktowane jako dowód jego osobistych deficytów. Przez pierwszy okres terapii pacjent na ogół przyswaja sobie fakt, że jego problemy nie są jego winą. Następnie (…) pacjenci zaczynają stopniowo godzić się z tym, że nawet jeśli nie są winni swoich kłopotów, to nikt oprócz nich nie może nic z tym zrobić. To stopniowe oswajanie się z bolesną rzeczywistością wymaga porzucenia wszelkich fantazji o tym, że jakiś wszechmocny dobry obiekt (być może terapeuta) wszystko naprawi, i pogodzenia się z ich stratą. Przypomina to proces, który w optymalnym rozwoju wszyscy przechodzimy, godząc się z niesprawiedliwością życia i ucząc się polegania na własnych działaniach w rozwiązywaniu tych nieuniknionych problemów.
 
 
 Martha Stark

czwartek, 7 lutego 2013

Takie proste a takie trudne

Ludzie, którzy nie kochają siebie, mają niewielką zdolność doświadczania miłości innych. Człowiek pozbawiony szacunku dla siebie nie potrafi szanować innych; niepewny siebie lub wątpiący w siebie spostrzega innych jako zagrażających i wrogich.

 
 Nathaniel Branden, “Psychologia romantycznej miłości”
 

niedziela, 3 lutego 2013

Moja First Mom

Jaka jest?
-ciepla, wyraza sie poprawnym jezykiem, mowi zawsze spokojnie, nie uzywa wulgaryzmow:)
umie ogarnac dom, szanuje kazdego stwora i akceptuje, nikomu nie odmawia wizyty w domu, przez to dom jest pelen zycia...

Jak widzi moje zycie?
-akceptuje, ze jestem odrebna od niej i moge prowadzic zupelnie inne zycie a nawet popelniac bledy, wie dobrze, ze bez takich doswiadczen sie nie wzrasta, moge jednak zawsze wpasc do domu, w razie jakby zle mi sie zrobilo na swiecie i zaczerpnac jej spokoju i pogody ducha, w domu, w ktorym wszystko toczy sie spokojnym rytmem wschodow i zachodow slonca oraz por roku:))