Celem terapii nie jest „starać się czemuś sprostać” czy „radzić sobie”. W życiu bowiem chodzi o coś więcej niż tylko o przetrwanie. W życiu trzeba odnaleźć radość, w przeciwnym wypadku wpadniemy w depresję, która może nam utrudnić nawet przetrwanie.
Prawdziwy proces terapii jest procesem wzrastania, nie transformacji. Stajemy się coraz bardziej dojrzali, otwarci. Kładę nacisk na słowo „bardziej”.
Każdy kryzys, którego doznajemy w życiu, staje się szansą dalszego wzrostu naszej osobowości. W rzeczywistości proces terapeutyczny nigdy nie ma końca. Nasza podróż ku samoodkryciu nie jest skończona, dopóki żyjemy, ponieważ każde doświadczenie życiowe wnosi wkład w bogactwo naszego istnienia.
(…) uwięziliśmy przeszłość w naszych ciałach. Przeszłość żyje w naszym napięciu. Uwolnienie się od napięcia pozwoli uwolnić się od przeszłości.
(…) ciało posiada własną mądrość, wypływającą z kilku miliardów lat historii ewolucji, którą świadomy umysł może sobie wyobrazić, ale nigdy jej nie obejmie.
(...) tłumaczę związek pomiędzy ciałem a umysłem, podkreślając funkcjonalną identyczność tego, co fizyczne, i tego, co psychologiczne. (…) Ważne jest, aby pacjent rozumiał, że jeśli ma się zmienić, musi się też zmienić jego ciało.
A. Lowen, Radość