To co się wydarza jest właściwe i powinno uzyskać wsparcie. Określone zdarzenie wygląda na złe lub na niekorzystne* tylko wówczas, gdy nie rozumiemy dostatecznie kontekstu danego zjawiska czy zdarzenia.(Joe Goodbread w Dreambody Toolkit)

*wyjatkiem sa naduzycia!

Nie da się wieść przyjemnego życia jeśli nie żyje się mądrze, dobrze i sprawiedliwie i nie da się żyć mądrze i dobrze i sprawiedliwie, nie żyjąc przyjemnie. (Epikur)

wtorek, 31 maja 2011

Pachnidlo

Mialam dzis ciekawa sytuacje. Postanowilam kupic pare drobnych babskich rzeczy w kosmetycznym oczywiscie.Juz mialam w koszyku krem do stop wymagajacych itd, kiedy przyszlo mi do glowy, ze moze jeszcze jakies perfumy, woda czy cos. Skierowalam sie do sekcji kosmetykow naturalnych i tam zobaczylam ciekawe flakoniki do testowania. Potestowalam wiec kilka i wybralam sobie "zapach toskanii", boski swoja droga, w formie eterycznej mgielki do ciala, wiec mozna pryskac i pryskac. Cena tez ok, wiec podreptalam do kasy. Okazalo sie jednak, ze nie zauwazylam prawdziwej ceny, ktora byla...powiedzmy kosmiczna. W ten sposob stalam sie ubrana w zapach, ktorego bym o zdrowych zmyslach nigdy nie kupila, nie mam tez nikogo kto by zrobil mi taka niespodzianke. Podswiadomosc jednak uznala, ze jestem jego warta:)

poniedziałek, 30 maja 2011

niedziela, 29 maja 2011

W drogę

Wszystko, co przeżywamy, to tylko jakieś etapy, jakieś stacje. To, co dziś wydaje się wielkim osiągnięciem, jutro odpada, bo poszliśmy już dalej. Trzeba być zawsze w drodze.

Pośpiesz się
Pośpiesz się
może zdążysz jeszcze powiedzieć
to co drzemie w wielkim milczeniu
pośpiesz się
może zdążysz jeszcze pokochać
to co zdaje się tylko przestrzenią
pośpiesz się
może zdążysz jeszcze odczytać
stronę księgi co się zamyka
pospiesz się
może jeszcze zapragniesz tak mocno
że dotkniesz i znikniesz w dotyku

ale pośpiesz się


/Anna Kamieńska / 

sobota, 28 maja 2011

Proba wniebowstąpienia

Przyjdź do mnie jawnogrzesznico
będę cię rozdzierał powoli

na wszystkie nadzieje kolorów i zespolenie
może zakwitniesz nad ranem
piękną duszą słonecznika
(E.Stachura)                                     

uśMiechniJ Się :)

Kiedy rozmyślamy nad życiem, sam fakt, że żyjemy powinien nas najbardziej...
                                                   ...  ZADZIWIAć !

czwartek, 26 maja 2011

Radość z życia

Jak to trzeba się napracować, aby odczuć radość z samego faktu istnienia...
(tylko dzieci i niektorzy chorzy psychicznie nie maję z tym problemu)

To doznanie, takiej prostej radości i szczęścia z samego tylko faktu życia, jest możliwe wowczas, gdy człowiek czuje się godny siebie, a więc spełniający własną powinność, żyjący według hierarchii wartości (...)
Nie można więc zapomnieć o pytaniu o jakość istnienia, bo tylko istnienie kierowane hierarchią wyższych wartości-nie zaś biologiczne życie,sensualne czy byle jakie- zapewnić może trwałą, tworczą radość i szczęście. Nie jest  wtedy życiem łatwym, ale nie brak w nim trwałego oparcia.
(za: M.Szyszkowska)

Prawdziwe Ja
(to kim jesteś a nie to co z ciebie zrobiono)
jest oparciem
ktore znajduje się w Tobie
nigdy na zewnątrz,
w obliczu stresu codzienności
i obciążeń osobistej historii
w sytuacji bolu i choroby
samotnosci pomimo ludzi
kiedy nikt nie wie co będzie
kiedy przyjaciel odszedł
a rodzina jest tylko na foto,
gdzieś jesteś Ty ze swoim Ja
Twoim prawdziwym Ja
nieporuszone, spokojne, stabilne miejsce
oko cyklonu w środku życia,
ono jest.

 Najlepiej rozumiemy świat, kiedy jesteśmy pograżeni w bolu,
a okresy szczescia czynią nas zjadaczami i egoistami.

środa, 25 maja 2011

Rozmowy z dzieckiem

Czasem sobie tak rozmawiam Ja - Dorosły z moim wewnętrznym Dzieckiem..

Dorosły (pisane prawą ręką): Droga mała K., ile masz lat i jak się czujesz?
Dziecko(pisane lewą ręką) : Mam osiem lat i jestem wesołą dziewczynką, lubie śpiewać i być zauważana
Dorosły: Czy potrzeba ci Karusiu jakiejś pomocy, co mogę dla ciebie zrobić?
Dziecko: Mow do mnie, że mnie kochasz, że jestem ładniutka i zdolna, że nic mi nie grozi, żebym sie nie martwiła.
Dorosły: Kocham cie Karusiu, jesteś wspaniała dziewczynką, czym się martwisz?
Dziecko: Jestem taka samotna, boję się, nie wiem czego, jest mi zle...
Dorosły: Przytulam cie Karusiu i rozumiem twoj bol, teraz już nie bedziesz wiecej sama, teraz masz mnie, mi możesz powiedziec co sie dzieje i co czujesz.
Dziecko: Cieszę się, że mi to mowisz dorosla K. , przyjdziesz jeszcze do mnie kiedyś?
Dorosły: Bede do ciebie zagladac, jesteś dla mnie wazna i bede o ciebie dbac.
Dziecko: Dziekuje, czy mozesz mnie przytulić?
Dorosły: Chodz do mnie mała K.

wtorek, 24 maja 2011

Guru Joga

Pogoda dziś w kratke, ale nie przeszkodziła mi w zaprzegnięciu mojego osiołka do roweru. Moim osiołkiem nazywam moje ciało, gdyż jest czasem tak leniwe i uparte jak osioł. Pojechałam więc dziś osiołkiem do pracy:)Nawet sprawnie mu szło, choć wiatru nie mieliśmy w plecy.
Gdy osiołek pedałował zastanawiałam się nad pewnym zagadnieniem, a mianowicie nad mechanizmem identyfikacji z nauczycielem jako sposobie osobistego rozwoju. W buddyzmie wadżrajany jest to nazywane Guru Jogą i polega na otwarciu się na nauczyciela jako ideału do naśladowania, czyli ideału jakim sami chcielibysmy byc, przejęcie jego cech.  Jako że, guru to jednak człowiek dochodzi często do nadużyc, szczegolnie w grupach wyznaniowych i sektach. Lecz jednak sam mechanizm jest w deche, tzn. działa i może przynosić super rezultaty, gory przenosić podobno nawet... Akurat też pobieram od roku lekcje u pewnego nauczyciela, dlatego wpadło mi to do głowy.
Efekty są bardzo duże i winie za nie ten mechanizm. Rzeczywiście skrocił mi drogę do celu bardzo, co nie byłoby możliwe przy uczeniu grupowym. Jest to podobna rzecz jak przy efekcie Pigmaliona. Lecz tak jak w sekcie wystąpił efekt uboczny-uzależnienie do guru. W zasadzie osiągnełam cel-nauczyłam się. Może teraz dla odmiany wezmę francuski, wiadomo guru zna i uczy też francuskiego...

poniedziałek, 23 maja 2011

Animus

Przyszedł do mnie nad ranem. Znowu w śnie zobaczyłam go. Moj Animus znany mi już od miesięcy. Jak zwykle przybrał postać TEGO mężczyzny w sile wieku, czemu właśnie tak wygląda jak ten facet?  Nie powiem o kogo chodzi, bo się troche wstydzę. W każdym razie odwiedził mnie again. Nie mogę o tym tak łatwo zapomnieć...Nieświadomość nie rządzi sie prawami logiki, za to zasadą przyjemności. Nic więc dziwnego, że całowaliśmy się z Animusem. Ta osoba znana jest z zamiłowania do palenia papierosow. Kiedy się całowaliśmy czułam ich smak i jego nikotynowy oddech. Do tej pory czuję ten smak w ustach- brr papierosy...Pamiętam jeszcze, że dał mi jakieś zadanie do pisania, jakiś zeszyt czy coś...Jednak był blisko przy mnie, więc nie mogłam się skupić na pisaniu, nic nie wymyśliłam, więc wracaliśmy do całowania coraz namietniejszego. Zacząłam szybko rozpinać jego białą koszulę, guzik po guziku, w doł. Domagałam się bez słow, tej co poniżej, całej reszty. Za chwilkę ją miałam...
Według C G..Junga Animus jest archetypem mężczyzny w psychice kobiety. Kontakt z nim symboliczny, taki jak w śnie, "daje" kobiecie siłę, tzw.męską siłę. Jest też sposobem na rozprawienie się z imago rzeczywistego ojca, czyli z introjekcyjnym jego obrazem, powstałym w okresie rozwojowym.
Innymi słowy- jeśli biologiczny ojciec jest zle wspominany i nie sprawdził się, pojawia się jego zastępca. W tym przypadku TEN pan. Seksualne połączenie z Animusem symbolizuje psychiczna symbioze elementow męskich i żeńskich w Psyche kobiety, coś jak płciowy Jing-Jang. Wg Junga rownież dobieramy się w pary na podstawie zgodności Animusa (u kobiety) z Animą (u meżczyzny). Jeśli np. Animus jest "męski", wowczas pasuje do Animy, ktora jest uległa i delikatna. Fizyczne dopasowanie to więc tylko wierzchołek gory lodowej.

W każdym razie dziekuje ci tatusiu :)
PS. papieros-symbol falliczny powiązany z oralnym aspektem...

niedziela, 22 maja 2011

Wyobraż sobie, ze masz dziecko...

W każdym doroslym mieszka dziecko, ktorym wcześniej byliśmy fizycznie i psychicznie, a teraz jesteśmy dorośli. Jednak ono wciąż gdzieś sobie jest, jest jedna z trzech części osobowosci, czyli częścią Ja - do samego końca życia. Kto wie jak się z nim obchodzić jest szcześliwszy i pogodzony z sobą!
Wewnętrzne dziecko jest zrodłem radości z rzeczy pozornie niewielkich - tylko dziecko doceni smak loda i radość z zabawy, ruchu, deszczu i słońca. Jak się jest juz samemu rodzicem nie ma czasu na takie pierdoły, typu jakieś wewnętrzne dziecko, w ogole co to za abstrakcja! (chorych psychicznie psychologow:)
Warto zobaczyć jakie jest to nasze nowe wewnetrzne dziecko, czy mu czegos nie potrzeba? Czesto jest ono bowiem zaniedbane, a wtedy jest zrodłem depresji i niezadowolenia. Nikt go nie slucha, wiec buntuje sie, abyś jako Dorosly zauważył je, wysyła wiec do Ciebie sygnały, takie jak niepokoj, lęk, trudności w bliskich relacjach.
Zaniedbane dotąd  wewnetrzne dziecko moze nosic w sobie dużo smutku i dużo zlosci, moze zadawac mnostwo pytan, chce byc wreszccie  zauważone. Wymaga więc teraz (w końcu) uwagi.
Szczegolnie wtedy, kiedy nie mialo za fajnego dzieciństwa, gdy coś tkwi w przeszłości a wspomnienia męczą. W tej sytuacji najpierw trzeba to dziecko odszukac, najpewniej schowalo sie glęboko w psychicznej szafie, nieświadome, że może przyjść ktoś z pomocą. Na zewnatrz dorosly udaje doroslego i że wszystko jest wspaniale, bo coż ma zrobić...
Zaproś dziecko do siebie, zaopiekuj sie nim i obiecaj mu, ze bedziesz je z tej szafy wyjmował i z nim rozmawiał. Mozna tez kupic mu misia-terapeute. Ja mojemu kupilam i już nie chowa sie do szafy, za to dokazuje ile wlezie. Nie moge jednak pozwolic mu na dominacje, w koncu jednak ja jestem ten Dorosly, więc wiem jak postepowac z tym czasem nieznosnym, marudnym i smutnym dzieciakiem.
Na codzien widze u moich pacjentow rowniez smutne i zaniedbane te ich wewnetrzne dzieci. Pokazuje im to wedlug metody trzech stanow ego, ktora przynosi efekty w sprawnym identyfikowaniu stanow emocjanonalnych i narzuconych przez dom rodzinny sposobow myslenia i dzialania. Ma to znaczenie w świadomym budowaniu relacji w doroslym życiu.