To co się wydarza jest właściwe i powinno uzyskać wsparcie. Określone zdarzenie wygląda na złe lub na niekorzystne* tylko wówczas, gdy nie rozumiemy dostatecznie kontekstu danego zjawiska czy zdarzenia.(Joe Goodbread w Dreambody Toolkit)

*wyjatkiem sa naduzycia!

Nie da się wieść przyjemnego życia jeśli nie żyje się mądrze, dobrze i sprawiedliwie i nie da się żyć mądrze i dobrze i sprawiedliwie, nie żyjąc przyjemnie. (Epikur)

czwartek, 23 maja 2013

"Życie nie wierzy w starość. Powiem więcej, gdyby życie było zarządzane przez ekonomistów, wydawałoby się bardzo nieekonomiczne; przynosi straty. Stary człowiek, wyuczony, doświadczony w sprawach życiowych i światowych, kiedy już jest gotowy, kiedy osiągnął mądrość, zabierany jest przez śmierć i zastępowany maleńkim dzieckiem pozbawionym wiedzy, czystym jak tabula rasa: wszystko trzeba zapisywać od nowa. Ekonomiści powiedzą, że to głupie! Bóg powinien był zapytać ich o radę. Co on wyprawia? To ogromne marnotrawstwo. Pelen wiedzy osiemdziesięciolatek umiera, a zastępuje go dziecko nie posiadające żadnej wiedzy. Powinno być inaczej, wtedy miałoby to jakiś ekonomiczny sens. Jednak życie nie wierzy w ekonomię. I całe szczęście, bo gdyby postępowało według jej zasad, to cały świat zamieniłby się w cmentarz. Życie wierzy w życie, nie ekonomię. Kontynuuje wymianę starych na nowych, umarłych na młodych, stwardniałych na elastycznych. Wskazówka jest oczywista: życie kocha miękkość, bo poprzez miękką istotę łatwiej mu płynąć."

/Osho/

wtorek, 21 maja 2013

Odwracanie mysli

„Odkryłam że kiedy wierzyłam swoim myślom, cierpiałam, a kiedy im nie wierzyłam, nie cierpiałam, i że to samo dotyczy wszystkich. Wolność jest właśnie taka prosta. Odkryłam, że cierpienie jest wyborem. Odkryłam w sobie radość, która nigdy nie zniknęła, nawet na chwilę. Ta radość jest w każdym zawsze."
Byron Katie

P: Jak mogę wybaczyć komuś, kto mnie zranił bardzo mocno?
O: Oceń swojego wroga, zapisz to sobie, zadaj cztery pytania i postaw je wszystkie na głowie.
1. Czy to prawda?
2. Czy mogę absolutnie wiedzieć, że to prawda?
3. Jak się czuję, reaguję, gdy myślę tę myśl?
4. Kim byś był bez tej myśli?


Zauważ sam dla siebie, że przebaczenie oznacza odkrycie, że to, co myślisz że się stało… nie stało się. Dopóki nie widzisz, że nie ma niczego do przebaczenia – nie przebaczyłeś.
Nikt nigdy nikogo nie zranił. Nikt nigdy nie zrobił czegoś strasznego. Nie ma niczego strasznego, za wyjątkiem twoich autorytarnych myśli na temat tego, co się wydarzyło.
Więc gdy tylko cierpisz: dokonaj wglądu, przyjrzyj się swoim myślom i uwolnij się od nich.
Bądź dzieckiem. Zacznij od umysłu, który nic nie wie. Weź swoją ignorancję i zamień w podróż aż do wolności.

tu

sobota, 18 maja 2013

Obie rzeczy - zarówno to, przed czym uciekasz, jak i to, za czym wzdychasz - są w tobie.


/ Anthony de Mello /

środa, 15 maja 2013

 
 
W oczywistym, naturalnym dostępie do własnych uczuć i pragnień człowiek odnajduje swoją siłę i szacunek do siebie. Wolno mu być smutnym, zrozpaczonym i bezradnym i nie obawiać się, że wyprowadzi to kogoś z równowagi.

/Alice Miller, “Dramat udanego dziecka”/


Im mniej dziecko otrzymało miłości, im bardziej było odrzucane i maltretowane pod pozorem wychowania, tym bardziej człowiek dorosły przywiązany jest do rodziców i osób, na które przeniósł swoje oczekiwania, w nadziei, że kiedyś zostaną spełnione. Jest to normalna reakcja ciała. Ono wie, czego mu brakuje, nie może o tym zapomnieć i czeka aż ta luka zostanie wypełniona.

/Alice Miller, “Bunt ciała”/

środa, 8 maja 2013

Milosc a egoizm (inteligentny egoizm:)


Nie kochaj nikogo za bardzo

 “Prawdziwa akceptacja drugiego człowieka, zaprzestanie wszelkich prób, by go zmienić, stosując zachetę, manipulację bądź przymus, to bardzo wysoka forma miłości i, dla większości z nas, bardzo trudna. U podstaw wszystkich naszych dążeń do przeobrażenia drugiej osoby leży zasadniczo egoistyczny motyw: przeświadczenie, że dokonawszy transformacji w partnerze, staniemy się szczęśliwe. W pragnieniu szczęścia nie ma nic złego, lecz szukając źródeł tego szczęścia poza nami, w drugim człowieku, unikamy odpowiedzialności  za ulepszenie naszego życia. (…) Wiekszośc z nas potrafi zaznawać szczęścia i pełni życia w stopniu większym niż nam sie zdaje. Często jednak nie sięgamy po szczęście, gdyż wierzymy, że to czyjeś zachowanie nam nie pozwala. Ignorujemy obowiązek rozwijania i ulepszania samych siebie, bo uparcie próbujemy przeobrażać innych – knujemy, manewrujemy, manipulujemy, a gdy poniesiemy klęskę, ogarnia nas złość, zniechęcenie i depresja. Próby odmienienia drugiego człowieka zawsze powodują frustrację i przygnębienie, lecz jeśli właściwie wykorzystamy swoją moc i postaramy się ulepszyć własne życie, czeka nas radość.”

Robin Norwood  "Kobiety, ktore kochaja za bardzo"

wtorek, 7 maja 2013

Mysli o M.

1. Milosc a zrozumienie:


  „Miłość i zrozumienie to nie są dwie różne rzeczy. Miłość i zrozumienie – to jest jedna rzecz. (…) Kiedy kogoś zrozumiesz, możesz go już tylko pokochać. Nie możesz się dalej złościć. (…) Jeśli chcemy kogoś kochać, musimy go naprawdę rozumieć. Gdy nasza miłość jest tylko chęcią posiadania, nie jest prawdziwa miłością. Jeśli myślimy tylko o sobie, jesteśmy świadomi tylko własnych potrzeb, a nic nie wiemy o potrzebach drugiej osoby, to znaczy, ze nie potrafimy kochać. Musimy dokonać głębokiego wglądu, który pozwoli nam rozumieć potrzeby, aspiracje i cierpienia osoby, która kochamy.”

Thich Nhat Hanh „Każdy krok niesie pokój”

poniedziałek, 6 maja 2013

 
Bez sciemy Merton, jak trzeba i samemu sie zdobedzie :)

piątek, 3 maja 2013

The practice


Piękna podpowiedź z metody Mind-Body Bridging: Zamknij oczy, wsłuchaj się w dźwięki płynące z otoczenia i poszukaj wewnątrz siebie swojego uszkodzenia. Gdy naprawdę skontaktujemy się ze sobą, nie sposób go znaleźć. Czujemy, ze jesteśmy pełni i kompletni, niczego nam nie brakuje i wszystko jest dokładnie takie, jak ma być.

wtorek, 30 kwietnia 2013

Fajne:)

 
 
Was wir nicht können,
ist irgendwas wiederholen...
kein Augenblick kein Moment
kann sich je wiederholen.
Was wir nicht können
ist irgendwas wiederholen
wir können nicht zurück
und warum sollten wir auch?

-no wlasnie, po coz wracac do tego co nie jest ?


Nigdy  nie wiadomo...
:)

czwartek, 25 kwietnia 2013

Moja second mom

Pierwsza jest tu

A oto dlaczego szukam tu


A oto druga Matka (jakze odmienna od Mamy Muminka, ale taka mi teraz bardziej niezbedna niz wczesniej)
Cechy psychiczne tej Matki, ktore podejrzewam, ze on ma i ktore wzmacniam w moim byciu rodzicem:
 
madrosc, strategiczne myslenie, logika,  analiza, sens,  rozsadek i praktycznosc, nieprzyzwoite uporzadkowanie, zadaniowosc, punktualnosc, sila, zasadniczosc, wlasne zdanie, kompetencje spoleczne, dyplomacja,  oddanie sprawie, idealizm, dystans, skupienie na priorytetach.

To nic nie znaczy, ze to mezczyzna. Chodzi o istote ludzka z pewnymi cechami.

środa, 24 kwietnia 2013

Kiedy mogę kogoś rzeczywiście wysłuchać, wchodzę z nim w kontakt, a to wzbogaca moje życie. To właśnie poprzez słuchanie ludzi nauczyłem się wszystkiego tego, co wiem o jednostkach, osobowości i relacjach międzyludzkich. Z prawdziwego słuchania kogoś można czerpać szczególny rodzaj satysfakcji: to jak wsłuchiwanie się w muzykę sfer niebieskich, ponieważ za każdym bezpośrednim komunikatem danej osoby – niezależnie od tego, jaki on jest – stoi uniwersum. We wszystkich sytuacjach komunikacji międzyludzkiej kryją się pewne prawa psychologiczne, odpowiadające prawom rządzącym całym wszechświatem. Jest zatem zarówno zadowolenie ze słuchania danej osoby, jak satysfakcja z kontaktu z tym, co jest uniwersalnie prawdziwe.
Kiedy mówię, że się cieszę, słuchając kogoś, mam – rzecz jasna – na myśli głębokie wsłuchiwanie się. Mam na myśli słyszenie słów, myśli, odcieni uczuć, osobistych znaczeń, a nawet znaczenia kryjącego się poza świadomymi intencjami mówcy. Niekiedy w wypowiedzi, która pozornie nie jest zbyt istotna, w głębi słyszę ludzki krzyk, nieznany, ukryty gdzieś we wnętrzu tej osoby.

 
 /Carl Rogers, “Sposób bycia”/

wtorek, 23 kwietnia 2013

Moje karaoke

3 bledy ortograficzne w tekscie :)

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

tao

1. Mądrość życia polega na wędrówce bezdrożami.
2. Dobroć jest bardziej elementarna niż energia (qi)., czyli nie moc daje dobroc, ale dobroc moc:)

sobota, 13 kwietnia 2013

K2 Szczyt swiadomosci:)






        Even negativity has the power to wake us up. To experience dawn, one needs darkness.
        /Osel R. Mukpo/
 

piątek, 12 kwietnia 2013

Jesli boję się wiedzieć, czego chcę, albo wyrazić to jednoznacznie, wtedy zbyt często, zamiast przyjąć swój lęk, obwiniam partnera. Czuję się zraniony i urażony tym, że partner nie daje mi tego, czego chcę, a nie wziąłem odpowiedzialności za to, żeby wiedzieć, czego chcę, nie mówiąc już o zakomunikowaniu tego.

Często tkwi w nas ogromny lęk przed tym, żeby wiedzieć, czego chcemy, i jeszcze większa obawa przed wyrażeniem wobec partnera swoich chęci. Boimy się, że partnera to nie obchodzi, że nie zareaguje, że oddamy się w jego ręce, damy mu zbyt wielką władzę - jeżeli pozwolimy mu zobaczyć nasze prawdziwe uczucia i pargnienia. Jest w nas lęk przed potwierdzeniem i wyrażeniem siebie i przed poddaniem się miłości. Komunikację zastępuje milczenie, ból i uraza, i samotność, jaką sami sobie stwarzamy.

Łatwo możemy zrozumieć, jak dochodzi do takiej sytuacji i dlaczego występuje ona tak często, jeżeli zdamy sobie sprawę z tego, jak rzadko uczy się dziecko, że jego chęci liczą się, jak rzadko dziecko, nawet bardzo kochane, doświadcza poczucia, że traktowane jest poważnie podobnie jak jego uczucia.
Jeżeli pragniemy, by powiodło nam się w romantycznej miłości, musimy być świadomi pytań: Czy wiem, czego chcę? Czy jestem gotów to wyrazić? Czy zakceptuję fakt, że druga osoba może nie zawsze dać mi to, czego chcę? Czy potrafię na to pozwolić?

Czasami ludzie tak usprawiedliwiają wycofanie się z komunikacji: “Przypuśćmy, że proszę, a nic się nie dzieje, nie ma reakcji, co wtedy?” Odpowiedź brzmi: poproś jeszcze raz. A jeżeli znów nie ma reakcji? Poproś kolejny raz. Komunikuj swoje uczucia związane z brakiem reakcji. Zachęcaj partnera, aby podzielił się swoimi uczuciami. A jeżeli partner odmawia, nie zadaje sobie trudu, żeby chociaż zrozumieć? Wtedy musimy stanąć twarzą w twarz z czymś, co może być bolesne: partner nie wydaje się zainteresowany naszymi pragnieniami ani nawet komunikowaniem się na ich temat. Jeżeli tak, trzeba powiedzieć sobie prosto z mostu: czy jest jakieś rozwiązanie, czy go nie ma, a jeśli nie ma, to czy umiem pogodzić się z tym problemem. Lęk przed odkryciem prawdy nie służy niczemu dobremu.

 /Nathaniel Branden, “Psychologia romantycznej miłości”/

czwartek, 11 kwietnia 2013

"Osoby wiodace zycie w cichej desperacji ( to znaczy robiące to, co uważaja ze "musza robić" ) wyrządzaja innym więcej szkody, anizeli osoby, które robiły to, co chciały, z własnego wyboru."

/Neale Donald Walsch/

wtorek, 2 kwietnia 2013

Do poprzedniego wpisu

Podstawowa zasada psychologa Dorothy Baruch:

 
1.„Dopóki nie ujawni się złych uczuć, nie ma miejsca na dobre”.

2."Zmuszanie dzieci do dobrych uczuć rozbudza złe uczucia".

3."Pozwalanie dzieciom na ujawnianie złych uczuć prowadzi do rozbudzenia dobrych uczuć".


  



sobota, 30 marca 2013

Bardzo wazny wpis

Chyba w żadnym okresie historii tak wielu ludzi nie było tak świadomych tego, że cierpią na poczucie własnej nierzeczywistości, że stracili kontakt z sobą samym, że zbyt często nie wiedzą, co czują. Dla romantycznej miłości ma to katastrofalne skutki.

Źródłem samoalienacji - a raczej nieświadomości - jest kilka czynników. Zacznijmy od najprostszego i najbardziej oczywistego: wielu rodziców uczy dzieci wypierać uczucia (!!!)Traktują nieświadomość jako pozytywną wartość, mówią, że to cena bycia kochanym, wartym akceptacji, uważanym za dorosłego. Mały chłopiec upada i rani się, a ojciec zwraca się do niego surowo: “Mężczyźni nie płaczą”. Dziewczynka złości się na brata albo okazuje starszemu krewnemu, że go nie lubi, a wtedy słyszy od matki: “To okropne. Tak naprawdę wcale tego nie czujesz”. Dziecko wpada do domu, radosne i rozentuzjazmowane, a poirytowany rodzic mówi: “Co z Tobą? Czemu robisz tyle hałasu?”

Dzieci uczą się wypierania swoich uczuć również poprzez przykład. Oschli i emocjonalnie zahamowani rodzice wychowują oschłe i emocjonalnie zahamowane dzieci nie tylko za sprawą otwartych komunikatów, ale i przez swoje zachowanie, które oznajmia dziecku, co jest “właściwe”, “stosowne”, “społecznie akceptowalne”.
Bardzo prawdopodobne, że rodzice przejęci pewnymi naukami religijnymi zarażają dzieci zgubną ideą, że jest coś takiego jak “złe myśli” albo “złe emocje”. W efekcie dziecko boi się własnego życia wewnętrznego.
To wszystko prowadzi młodego czlowieka do wniosku, że jego uczucia są potencjalnie niebezpieczne, że czasami trzeba im zaprzeczyć, że muszą być pod kontrolą. Dziecko uczy się więc wyrzekać własnych emocji. Nie trzeba mówić, że ten proces nie polega na świadomych, przemyślanych decyzjach - w ogromnym zakresie można go opisać jako nieświadomy. Jednak samoalienacja już się rozpoczeła. Zaprzeczając uczuciom, anulując własne osądy i oceny wartościujące, odrzucając swoje doświadczenie, dziecko nauczyło się wyrzekać części własnego ja, własnej osobowości. Już wie, że pewne uczucia czy emocje są nie do przyjęcia. A jednak je odczuwa. Znajduje więc rozwiązanie: nieświadomość.

Tę samą strategię wykorzystuje do obrony przed wszystkimi uczuciami, których doświadcza jako zagrażających lub przytłaczających: przed bólem, strachem, złością i tak dalej. Zablokowane zostają nie tylko uczucia negatywne. Radość, ekscytacja, seksualność również mogą stać się celem emocjonalnego wyparcia - jeżeli doświadczane są przez dziecko jako zagrażające jego równowadze, bezpieczeństwu albo samoocenie (!!!)
Ten problem wywodzący się z dziecińtwa zostaje wbudowany w osobowość, rzutuje na to, jak osoba istnieje i radzi sobie z życiem, tak że do czasu, kiedy wchodzi w wiek dorosły, stan samoalienacji odczuwany jest już jako normalny. Tylko że to, czego się wyrzekliśmy i co wyparliśmy, nie przestaje istnieć. Na innym poziomie nadal w nas działa. Tylko nie jest zintegrowane. Zatem w zakresie, w jakim cierpimy z powodu wyrzeczenia się siebie, cierpimy na chroniczny stan rozdźwięku z samym sobą.

Nathaniel Branden, “Psychologia romantycznej miłości”
Gdybyśmy postawili pośrodku pokoju trzyletnie dziecko i zaczęli na nie krzyczeć, wymyślać mu, że jest głupie, że nigdy niczego nie potrafi zrobić dobrze, że powinno to zrobić tak, a nie inaczej, gdybyśmy kazali mu przyjrzeć się, jaki zrobiło bałagan, a przy tym jeszcze uderzyli je kilkakrotnie, zobaczylibyśmy, że to wszystko zakończyłoby się albo przerażeniem dziecka, które ulegle siądzie w kącie, albo jego agresją.
Dziecko wybierze jedno z tych dwóch zachowań, my zaś nigdy nie poznamy jego możliwości.
Jeśli temu samemu dziecku powiemy, że je bardzo kochamy, że bardzo nam na nim zależy, że kochamy je takim, jakie ono jest, kochamy za jego uśmiech i mądrość, za jego zachowanie, że nie mamy mu za złe błędów, które popełnia w trakcie nauki i że bez względu na wszytko będziemy dla niego oparciem – okaże się, że możliwości, jaki to dziecko zaprezentuje, przyprawią nas o zawrót głowy.
W każdym z nas tkwi takie trzyletnie dziecko i większość swojego czasu tracimy na karcenie tego dziecka w sobie. A potem dziwimy się, że nie układa nam się w życiu.(!!!)
 
 Louise Hay