(...) sesja terapeutyczna jest rodzajem niezwykle bliskiego, intymnego kontaktu z drugim człowiekiem do jakiego być może tęsknimy od czasów niemowlęctwa a nawet wcześniejszych. W trakcie terapii zmniejsza się sztywność granic i barier, ego jest bliżej Jaźni i wymiarów boskich lub transcendentnych. Terapeuta i klient są gotowi pozbawić się person, ról i ograniczeń (przynajmniej na czas sesji). Kreują nowy, idealny wzór interakcji społecznych. Są w większym stopniu całością, zaś całość niesie uzdrowienie. Oboje znajdują się w alchemicznej kąpieli, są złączeni w obszarze mundus imaginalis i płyną w stronę unus mundus. Oboje w pewnym stopniu zlewają się, są splątani. Jung nazywał ten stan w terapii wspólnym libido czy raczej pokrewnym libido (kinship libido).
/Robert Palusinski/
,bo w zyciu wazna jest przyjemnosc ...Przyjemność jest bożym darem dla tych, którzy identyfikują się z życiem, którzy umieją cieszyć się jego pięknem i splendorem. Zycie w zamian obdarza ich miłością i chwałą. Przyjemność jest rzeczą ulotną, umacniajmy ją więc w naszych myślach, gdyż w niej spoczywa sens życia.
To co się wydarza jest właściwe i powinno uzyskać wsparcie. Określone zdarzenie wygląda na złe lub na niekorzystne* tylko wówczas, gdy nie rozumiemy dostatecznie kontekstu danego zjawiska czy zdarzenia.(Joe Goodbread w Dreambody Toolkit)
*wyjatkiem sa naduzycia!
Nie da się wieść przyjemnego życia jeśli nie żyje się mądrze, dobrze i sprawiedliwie i nie da się żyć mądrze i dobrze i sprawiedliwie, nie żyjąc przyjemnie. (Epikur)
*wyjatkiem sa naduzycia!
Nie da się wieść przyjemnego życia jeśli nie żyje się mądrze, dobrze i sprawiedliwie i nie da się żyć mądrze i dobrze i sprawiedliwie, nie żyjąc przyjemnie. (Epikur)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz