Ja
Było raz dziecko zabawne i tłuste. Umarło. nie ma go nigdzie. Biegało po
domu, krzyczało. Są jeszcze jego fotografie w salonie. Aż śmiać się i
istnieć przestało, i nikt się nie zdziwił tej krzywdzie, choć było tak
kochane i rozpieszczone. Gdy z domu powoli znikało, obyło się jakoś bez
płaczu i pisku. Zabawki, sukienki, niepotrzebne pamiątki zalegają
poddasze. Mama nieraz i do późnej nocy czuwała nad jego kołyską,a jednak
dzisiaj, gdy je wspomina -- nie płacze. Nazywało się tak jak ja, więc
wszyscy myślą, że ja to ono, i nie usypali mu gróbka, choćby takiego jak
kopiec kreta. Toteż płacze nocami w kominie, że je zapomniano,
zgubiono,że miejsce jego zajęła jakaś niedobra kobieta...
domu, krzyczało. Są jeszcze jego fotografie w salonie. Aż śmiać się i
istnieć przestało, i nikt się nie zdziwił tej krzywdzie, choć było tak
kochane i rozpieszczone. Gdy z domu powoli znikało, obyło się jakoś bez
płaczu i pisku. Zabawki, sukienki, niepotrzebne pamiątki zalegają
poddasze. Mama nieraz i do późnej nocy czuwała nad jego kołyską,a jednak
dzisiaj, gdy je wspomina -- nie płacze. Nazywało się tak jak ja, więc
wszyscy myślą, że ja to ono, i nie usypali mu gróbka, choćby takiego jak
kopiec kreta. Toteż płacze nocami w kominie, że je zapomniano,
zgubiono,że miejsce jego zajęła jakaś niedobra kobieta...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz